Dolina
Kiedy rozważasz swoją grzeszność, małość, nie daj się wciągnąć w doliny, w stany depresyjne, oskarżenia… przyjmij do wiadomości: tak, jestem słaby. Powiedz to Jezusowi. Oddaj Jemu swoją słabość. Poproś, by wkroczył w tę sferę ze swoim miłosierdziem. Jeśli Ci wydaje się, że możesz być doskonały, to nic innego, jak przejaw pychy. Nie myśl sobie tylko, że w takim razie możesz grzeszyć, bo jesteś tak grzeszny z natury. Nie, to byłby grzech przeciw Duchowi Świętemu. Albo niech nie przyjdzie Ci do głowy, że i tak mi nic to nie da, bo ciągle jestem taki sam.
Przypomnij sobie 5 warunków dobrej spowiedzi, żałuj, zrób zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu. Pamiętaj, że każdy Twój upadek jest pierwszy. Pamiętaj o autorytecie Dziecka Bożego, który posiadasz, o radości wynikającej z tego dziecięctwa. O tym, że Jezus zniósł zapis dłużny. Że On nie pamięta. Że nie Ty sobie na zbawienie zapracujesz. Odkupienie masz w pakiecie miłosierdzia. Nie daj sobie tego wydrzeć. Powtarzaj z pokorą: Jezu mój, we krwi ran Swoich, obmyj duszę z grzechów moich…
Wyżyna
Kiedy masz nastrój euforyczny, myślisz, że osiągnąłeś taki poziom wiary, że nic Cię nie złamie, że masz już tak dobrze duchowo, że jest już tak niesamowicie, ląduj koniecznie, powtarzaj te słowa: Jezu mój, we krwi ran Swoich, obmyj duszę z grzechów moich…
Równina
Utrzymuj swój duchowy poziom na niezmiennym pułapie. Pośrodku. Pomiędzy wyżyną a doliną.