Zanim przystąpisz do spowiedzi, przejdź drogę wewnętrznego przygotowania. Wgryź się w swój grzech. Uświadom sobie, że odłącza on Ciebie od Jezusa. Właśnie przez ten grzech nie możesz przystąpić do komunii.
Popatrz, z jaką łatwością wchodzisz w grzech. Idziesz do spowiedzi i wciąż zawracasz do punktu wyjścia. Wchodzisz w ten grzech ponownie. Co jest nie tak? Tym razem zrób to solidnie, drobiazgowo, autentycznie.
Może też Ci się wydawać, że to wszystko jest za trudne, że nie dasz rady przygotować się do spowiedzi. Że zaraz pęknie Ci głowa albo zaraz zwariujesz. Nic takiego się nie stanie. Weź kartkę, na której wszystko notuj. Przestań zastanawiać się, czy jesteś gotowy albo wyczekiwać, ile jeszcze przed tobą do odkrycia. Nie zniechęcaj się. Po prostu rób, co do ciebie należy, po kolei. Poczuj radość ze swojej nędzy. Poczuj radość z tego powodu, że grzechy się ujawniają. Kiedy demaskujesz je i zapisujesz, przestają mieć władzę nad tobą. Wyzbywasz się ich, żeby nie oskarżało cię sumienie. Nie porównuj się przy tym do nikogo, że ktoś już ma lepiej, że jest wyżej. Twoja historia jest twoją drogą. Rozważ słowa:
„Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: «Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumiejcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!».
Gdy się oddalił od tłumu i wszedł do domu, uczniowie pytali Go o to przysłowie. Odpowiedział im: «I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi do człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka i na zewnątrz się wydala». Tak uznał wszystkie potrawy za czyste. I mówił dalej: «Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym»”. (Mk 7 14-23)
Jezus nie owija w bawełnę, mówi prawdę. Możesz być czysty albo plugawy. Brud – to znaczy grzech – „wychodzi z człowieka” pod postacią fałszywych słów, nieprawych myśli, złych uczynków i czyni go nieczystym. Higiena wnętrza to sprawa fundamentalna. Zrzucanie odpowiedzialności za własne winy to uciekanie od prawdy i pogrążanie się w nieczystości.
Uświadom sobie też, że to ty raniłeś innych, nie tylko byłeś raniony. Trzeba z tym się rozliczyć!
Warunkiem dobrej spowiedzi jest żal doskonały za grzechy i zadościuczynienie. Zadościuczynienie za popełnione grzechy zrób przed spowiedzią. Wyrównaj rachunki krzywd, które zadałeś. Z nawiązką! Zwróć, co zagrabiłeś, napraw oszustwa. Przeproś, poproś o wybaczenie tych, którym zawiniłeś, mów konkrety – za co ich przepraszasz. Zrobisz w ten sposób zadościuczynienie bliźniemu.
Przykład: Jeśli byłeś złośliwy, przeproś, proś o wybaczenie, zachowuj odtąd cierpliwość tam, gdzie pojawiały się złości. Gdzie było niezapomnienie komuś grzechu, ciągłe wypominanie – przeproś, że tak było, proś o wybaczenie, dodaj uśmiech, przytulenie, czułość.
Niech słowom towarzyszą czyny, gesty. Niech zapanuje przebaczenie, zrozumienie, harmonia i radość. Więcej o żalu za grzechy i zadościuczynieniu przeczytasz w rachunku sumienia.
Dotąd szlifuj swoje wnętrze, aż będzie gotowe, aż zapragniesz być naprawdę czystym. Aż zapłaczesz nad swoim grzechem. Aż Twój grzech stanie się dla Ciebie obrzydliwością. Więcej tego grzechu już nie chcesz. Wtedy pójdziesz się oczyścić. Pomyśl: jeśli jesteś brudny i obmyjesz się tylko powierzchownie, tylko ręce, trochę nogi, to obmycie częściowe nie czyni Ciebie czystym. Nadal cuchniesz. Trzeba się porządnie umyć, zanurzyć w kąpieli.
Żal za grzechy musi być w pełni świadomy. Czasem trzeba czekać długo. Chory znad Betesdy czekał 38 lat, aż woda poruszy się dla niego.
Ty jesteś nad sadzawką Betesda. Też czekasz na poruszenie wody. Kiedy ono nastąpi, uzyskasz pozwolenie na całkowite zanurzenie. Wtedy poczujesz się wolny i spokojny.