Pokój z Tobą! W tym tygodniu słuchamy konferencji ojca A.Pelanowskiego „Cierpienie i ciemność” cz.10
Konferencja do przeczytania tutaj
Rozważ swoje położenie, bez osądzania siebie, by stwierdzić, jak masz teraz:
Dlaczego Bóg nas stworzył ubogimi i słabymi? Dlaczego czynię coś po swojemu? Kiedy mam pokój w sercu? czy widzę pokój w sercu teraz u siebie? czy jestem taki sam – bez względu na to czy krytykują, czy osądzają, chwalą, czy ganią ? Jezus był ten sam czy uzdrawiał czy szedł na krzyż…
Jakim darem jestem dla wspólnoty?
Co ujrzał we mnie Bóg- czy ujrzał słabość, czy siłę powołując mnie?
Czy ja teraz coś muszę?
Czy mam tak: że chcę coś jeszcze zrobić, myślę sobie, że się nadaję, że osiągnę, że kogoś zmienię, że mam taką siłę, że wpłynę na innych, na sytuacje, na rozwój wypadków, że wyproszę, wymodlę, zasłużę na łaski Boże? Co teraz rozumiem – kiedy łaski dostaję? Dlaczego nie dostaję – jaka jest przeszkoda we mnie? Jakim naczyniem jestem? Czym jeszcze jest powypełniane? Gdzie mam myślenie o sobie – że coś mogę, powinienem, muszę…
Czy dotarłem do swojej pustki?
Jakich sposobów Bóg używa, by zbliżyć się do mnie?
Czy teraz już rozumiem, że doświadczenia i przeżycia są mi potrzebne?
Żeby znieść cierpienie, potrzebuję obecności Boga – to wyznacznik, jeżeli nie przyjmuję cierpienia, nie jestem w komunii z Bogiem, bo mam wątpliwość, istnieje we mnie przeszkoda – tą przeszkodą jest moja siła, że coś mogę. W tym kontekście rozważ: Czy dotarłem do największej swojej słabości?
Czy rozumiem, że przez sytuację życiową, chorobę, trudności – jeśli nie będę przez nie zraniony, nie będę przygotowany?
Nie ma miłości bez bólu. Jeżeli nie jesteś gotowy zranić, to znaczy że nie kochasz. Bóg jest gotowy, by zranić (patrz na Jezusa), ale też gotowy, by uleczyć. Kłótnie, waśnie, spory – przecież jest miłość miłosierna, wtedy, gdy wybaczasz; jak by to było, gdybyśmy jak Mojżesz, chcieli żyć bez zranień? W trudnościach ujawnia się prawda o nas…
Poznają Cię po ranach, jakie masz… Czy widzę na sobie ślady zranienia (jak Bakhita), czy dotarłem do swoich blizn? – ale nie w takim sensie, że się sam skrzywdzę, kolekcjonuję, chodzi o zranienia, które przyjąłem od innych- psychiczne, fizyczne, uczuciowe…?
Kto się modli do aniołów, nigdy nie pozostanie taki sam…
Kiedy stajemy się dojrzalsi?
Największe zranienie na ziemi to największa chwała w niebie. Liczy się sposób przyjęcia, nie słuszność, prawo, sprawiedliwość; arystokrata w miłości to ten, kto przyjął, kto wielbi Boga… Czy w swoim cierpieniu gotowy jestem oddać chwałę Bogu? Rozważ, kiedy mam przyjęcie cierpienia i brak przyjęcia cierpienia? Czy przyjmuję zranienie miłością i miłosierdziem: miłuję cie moje zranienie…
Jak odbywa się moje uznawanie – ulegania pokusie, słabości ciała? Panie, dopuściłem się swoich słabości, grzechów… Patrz na niedającego zranić Oblubieńca naszymi słabościami ( bo nie obraża się, nie przekreśla, nie obrzydza, nie odrzuca, nie odtrąca)
Wynotuj, rozważ, co to radość prawdziwa, wdzięczność.
Zapisz pytania, które Co się nasuwają. Porozmawiaj z osobą prowadzącą. Jeśli jej nie masz, zgłoś się do nas. Masz pytania, napisz maila. Poproś o rozszerzenie, o wyjaśnienie. We wspólnocie roztłumaczamy konferencje z zadań tygodnia podczas naszych spotkań, rozmów, więcej też można przeczytać w naszych artykułach.
Błogosławionego tygodnia!