Świat wpycha, że seks jest taką samą potrzebą, jak jedzenie, picie i spanie, i że człowiekowi wolno wszystko, bo ma taką potrzebę fizjologiczną. Kościół zaś mówi o powołaniu człowieka do miłości, do relacji z drugim, o oddaniu się drugiemu na wyłączność i to dokonuje się tylko w małżeństwie.
W małżeństwie bywa tak, że jedna ze stron ma większe potrzeby seksualne, niż druga. Częstotliwość pożycia staje się problemem i może być powodem masturbacji. Dodatkowo dochodzi jeszcze kwestia okresu płodności u kobiety, w którym małżonkowie nie potrafią zachować powściągliwości. Nie chcą wtedy pożycia i uciekają w masturbację za pomocą żony i męża, nie widząc w tym grzechu. Nie ma pożycia w dni płodne, ale jest masturbacja, traktowana jako naturalna antykoncepcja w mniemaniu, że to nie grzech. Inne przykłady nieczystości małżeńskiej to: masturbacja podczas rozłąki ze współmałżonkiem; wirtualne współżycie na odległość – masturbacja przez wideokonferencję; pokazywanie siebie on-line;
Zagrożeniem dla relacji małżeńskiej są reakcje na brak pożycia, takie jak: obrażanie się na siebie, unikanie siebie wzajemnie, karanie współmałżonka. To postawy niewłaściwe prowadzące do konfliktów, do „radzenia sobie z problemem po swojemu”. Ucieka w się myśli, by zdradzić, a rozwiązaniem trudności jest masturbacja.
Kiedy wchodzi się w masturbację, zazwyczaj szuka się rozładowania napięcia, chwilowej przyjemności wywołanej zewnętrznymi bodźcami. Terapia seksuologów sprowadza się do stwierdzeń, ,,że każdy facet tak robi, każdy się tak relaksuje: masz potrzebę, to normalne. Masz przymus rozluźnienia się; relaksacji seksualnej, zredukowania napięcia seksualnego;” Staje się to podstawą do usprawiedliwienia, że to nie grzech lub mniejszy grzech; „inni też tak robią”. bo jestem samotna, rozwiedziona, mąż daleko… kobiety, które nie chcą jawnie dopuścić do zdrady, kokietują innych mężczyzn, rekompensują sobie brak satysfakcji z pożycia masturbacją.
Brak sprzeciwu, walki z grzechem, przyzwolenie, doprowadza do regularnych masturbacji. W stopniu zaawansowanym kobieta czuje się z tym źle, czuje się pobrudzona, a zarazem ma nieodpartą chęć robienia tego dalej i tak czyni wchodząc w uzależnienie. Ucieka do natychmiastowych reakcji, idzie pod prysznic, w ukrycie, bo natychmiast to trzeba zrobić. Mężczyznę przymusza chęć ulgi, zredukowania napięcia. Kobieta musi to robić z braku poczucia bycia kochaną, z natychmiastowej konieczności zaspokojenia potrzeby. Pornografia i masturbacja z czasem wpychają w poczucie nienasycenia, potrzeba coraz to innych bodźców, by uzyskać stan zaspokojenia. Kolejne masturbacje są coraz bardziej brutalne. Jest to tak silna potrzeba, że osoba taka może się nawet dotkliwie poranić w miejscach intymnych, pokaleczyć, z czego zda sobie sprawę dopiero po fakcie. Działa w amoku. Nie panuje nad sobą. Staje się to jej obsesją. Prowadzi do wyniszczenia, destrukcji psychicznej, duchowej i fizycznej.
Dopóki nie podejmiesz walki z grzechem nieczystości, masz takie skutki uboczne:
*usprawiedliwiam, że Bóg mi to wybaczy- a to już grzech przeciwko Duchowi Świętemu:
* mam problemy z modlitwą
*obrażam się na Kościół
*poddaję w wątpliwość istnienie Boga; odwracam uwagę od właściwego tematu; wmawiam innym, że mam słabą wiarę i udowadniam innym, że nie wierzę; szukam ateizmu; bawię się w stwierdzenia, że Boga nie ma
*skupiam się na sobie
*wciągam innych, angażuję w skupianiu się na sobie
*wymuszam zainteresowanie innych, jak mam źle
*szukam aprobaty u osób, które mnie nie znają; szukam wśród nowo poznanych natychmiastowego przyjaciela, dzielę się z nim sprawami intymnymi;
*szybko się obrażam; każde słowo traktuję jako przytyk- że jestem do niczego;
*mam niskie poczucie własnej wartości
*złoszczę się, popadam we wściekłość, staję się frustratem; dostrzegam u siebie objawy nienawiści
*uciekam w samotność
*nikt nie potrafi mi odpowiedzieć na moje pytania
*wiem wszystko lepiej
*choćby przyszły rozwiązania, i tak muszę zrobić po swojemu, bo wiem, że inni się mylą, bo nie wiedzą, jak ja się czuję; sam nie mam rozwiązań, więc nie dopuszczam, żeby drugi miał rozwiązania dla mnie, nie zgadzam się na nie
* udowadniam, że mogę zrobić po swojemu; mam swoją drogę, idę własną drogą
*szukam „idealnego”, wygodnego rozwiązania dla siebie
*brak mi wytrwałości w podejmowaniu decyzji, szybko rezygnuję, jestem niecierpliwy
*używam wulgaryzmów
*warczę na współmałżonka; wyżywam się na nim; stosuję mobbing wobec współmałżonka, oskarżam współmałżonka za niedogodności, niepowodzenia
*uciekam w holizmy
* fantazjuję erotycznie w rozmowach na temat „udanego pożycia małżeńskiego” , jak to jest niesamowite, cudowne, udaję, że mam rewelacyjne pożycie a za chwilę narzekam na męża
* czuję niechęć i obrzydzenie do siebie.
Objawy medyczne towarzyszące masturbacji:
– przeraża cię najmniejsza trudność
– wszędzie źle się czujesz,
– nie potrafisz się na niczym skupić,
– zawodzi cię pamięć,
– szybko ulegasz ponurym nastrojom
– nie potrafisz zjednywać sobie przyjaciół , niezdolność do przyjaźni
– tracisz nieuchronnie wszystko, co ci wpojono i czego się wyuczyłeś,
– tępiejesz, głupiejesz, zapominasz,
– stajesz się, ponurym naburmuszonym, leniwym,
– poprawnie nie potrafisz rozumować, nie potrafisz sprostać żadnym wysiłkom duchowym, jesteś niespokojny, nie umiesz się skupić się na niczym, drażni cię towarzystwo innych osób, baraniejesz, masz osłabiony umysł
– masz postępującą utratę pamięci, sił życiowych i wiedzy, a także wszelkich zdolności i talentów
– tracisz godność i wszelkie przymioty duszy, które kiedyś miałeś
– popadasz w powszechną pogardę,
– brakuje ci wyobraźni, nic nie sprawia ci radości
– ściągasz na siebie wszystkie nieszczęścia i cierpienia.
– przeżywasz niepokój, lęki, przerażenie ; twoja dusza nie zaznaje przyjemnych doznań
– zmęczenie, które nie mija, nawet, gdy odpoczywasz
– smutek, depresja,
– przygarbiona sylwetka ciała
– nadmierna potliwość, śmierdzący zapach potu,
-problemy z oddawaniem moczu
– problemy ze wzrokiem
– migreny i bóle brzucha,
– przedwczesne starzenie się
– wysuszona skóra
– problemy ze snem, koszmary senne
– częste ziewanie
– niemożność jedzenia, zaspokojenia głodu
– wymioty
– problemy skórne, krosty
– uczucie palenia ciała
– chudnięcie
– uczucie wewnętrznego szarpania
-chrypa, kaszel
-polucje , nad którymi nie można zapanować
-impotencja
„Oko błędne, przyćmione, słabe i często zaczerwienione, obolałe, kaprawe, zawsze zwilgotniałe, powieki spuchnięte, twarz zgrzybiała, pożółkła i wychudzona, zmęczenie, któremu żaden wypoczynek zadośćuczynić nie zdoła, trawienie trudne, kał nieczęsty, uryna zgęstniała, zbielała, najczęściej smrodliwa, skłonność do rzygania częsta, a rzygi tłuste, wielka słabość nerek oraz nóg, trzęsionka nieustająca, głos ochrypły, wątły i głuchy, czasami zupełnie zgasły, poty nadzwyczaj obfite, nawet bez przyodziewku, skóra nieuchronnie wysuszona i rozogniona, kaszel urywany, suchy, nieodkrztuśny, stękania, częste ziewania”- to obserwacje francuskiego lekarza i chirurga Jacquesa Louisa Doussin-Dubreuila zawarte w książce „Niebezpieczeństwa onanizmu”, s.59
„Wszystko mnie brzydzi, często pomstuję na rodziców, na przyjaciół, nawet wtedy, gdy świadczą mi posługi, bez których nie mógłbym się obejść”
„Niebezpieczeństwa onanizmu”, s.17
„Spusty mimowolne, które samemu prowokowałem, zastąpiły spusty mimowolne. Natura zapamiętała poruszenia bez zewnętrznej ekscytacji. Miewałem nocne zmazy bardzo często. Niestety, zło nie zostało ucięte u korzenia, bo wstydziłem się wyznać, skąd wypływało. Dopiero z powodu lęku utraty życia zdobyłem się, w trzy lub cztery lata później, na wyznanie prawdy o moim położeniu.”
„Niebezpieczeństwa onanizmu”, s.21
Świadectwa znalezione w Internecie (pisownia oryginalna)
Witam mam 25 lat masturbuje sie od wieku kilku lat i to co zrobiło to (…) w mojej głowie i psychice nie życzę nikomu.To ogromne poczucie winny które się pojawiało po każdej masturbacji z którym nie umiałem walczyc doprowadziło mnie do urojeń i ogromnego bólu psychiki, w tej chwili jestem wrakiem człowieka.
Przemek, źródło: https://adonai.pl/czystosc/?id=112
Nie jest prawdą, że męska masturbacja nie ma skutków ubocznych. Skutki są, przejściowe ale jednak są, jak ktoś się cały czas masturbuje, to odczuwa cały czas. Dlaczego są te skutki, bo dochodzi do zbyt częstych ejakulacji. W spermie znajdują się najlepsze składniki, najlepszej jakości. Masturbując się pozbywasz się dosłownie tego co w tobie najlepsze, wypłukujesz się z najlepszych pierwiastków, składników.Proces ciągłej odbudowy nasienia, powoduje zaburzenia hormonalne a te znowu powoduje gorszą koncentrację, czyli kłopoty z zapamiętywaniem, ogólne otępienie. Oprócz tego nadpotliwość, której towarzyszy.
Tomek, źródło: https://adonai.pl/czystosc/?id=112
Konsekwencje masturbacji
Może ona wywołać negatywne skutki w sferze pożycia seksualnego w przyszłym małżeństwie danej osoby. Uprawiając masturbację wykształca się i utrwala fałszywe nawyki reagowania seksualnego.
Po pierwsze organizm uczy się reagować na bodźce o charakterze autoerotycznym, zamiast, prawidłowo, reagować na bodźce wysyłane przez współmałżonka jako partnera seksualnego. Może nastąpić trwałe zakodowanie reakcji tylko na bodźce autoerotyczne. W efekcie u danej osoby utrudnione będzie powstawanie podniecenia seksualnego w wyniku obecności i pieszczot współmałżonka. W skrajnych sytuacjach podniecenie seksualne w ogóle nie będzie mogło powstać na normalnej drodze. Po drugie zaś przez masturbację może nastąpić utrwalenie przebiegu i czasu reakcji seksualnej. Reakcja seksualna będzie zupełnie niezależna od osoby, od potrzeb współmałżonka, będzie przebiegać całkowicie indywidualnie. Nieuchronnie prowadzi to do zaburzeń w pożyciu i następnie do rozdźwięków w małżeństwie.
Powyższe zaburzenia w reakcjach seksualnych mogą powstawać zarówno u kobiet jak i u mężczyzn. U kobiet przede wszystkim przejawią się w upośledzeniu powstawania podniecenia seksualnego. Mąż nie będzie mógł pobudzić żony lub w jej odczuciu będzie pobudzał ją „gorzej” – tak zakodowane będzie w niej pobudzanie pochodzące z masturbacji. Mogą również wystąpić trudności w osiąganiu satysfakcji seksualnej. Osiąganie satysfakcji przez kobietę jest w ogóle sprawą złożoną, wymagającą pewnej pracy, czasu oraz harmonii między małżonkami. Masturbacja dokłada tu dodatkowe, bardzo poważne utrudnienia. Wskutek masturbacji żona może w ogóle nie osiągać satysfakcji w normalnym współżyciu z mężem lub też może być to w jej odczuciu satysfakcja gorszego rodzaju. Dla kochającej żony będzie to sytuacja powodująca ogromną frustrację i poczucie winy.
Z kolei u mężczyzny masturbacja może spowodować zaburzenia utrudniające współżycie. Mogą wystąpić zaburzenia w erekcji – w wyniku masturbacji może zakodować się osiąganie erekcji wyłącznie na skutek stymulacji autoerotycznej. Może również nastąpić zakodowanie czasu trwania reakcji seksualnej – po upływie określonego czasu będzie następował wytrysk nasienia, zupełnie niezależnie od tego, co dzieje się między małżonkami. Nietrudno sobie wyobrazić jak taki „automatyzm” będzie wpływał na więź między małżonkami i na ich zadowolenie ze współżycia.
Żródło: Krzysztof Jankowiak, Szkodliwość masturbacji
Oto świadectwo młodej kobiety, która pisze o skutkach masturbacji w jej życiu (pisownia oryginalna):
jako 15 latka juz sie masturbowalam w ogulniaku tez i na studiach potem magisterium malzenstwo a ja nadal to robilam,myslalam ze w malzenstwie to minie ze przestane,nic podobnego nawet po sexiez mezem nieraz jak maz usna ja to robilam oczywiscie w tajemnicy przed swiatem,Po roku urodzilam dziecko myslalam ze z tym skoncze ale nic podobnego , maz w pracy czesto zarywal noce byl architektem zlecenia byly na 1 miejscu ,a ja nawet bylam zadowolona bo nie musialam sie kryc z masturbacja i tak coraz bardziej oddalalam sie od meza. Spalismy w jednym luzku ale osobno, owszem nigdy nie odmawialam sexu mezowi ale to tylko chyba zeby sie nie domyslil co robie jak go niema.Z czsem osunelam sie tak od meza ze nawet jesli maz chcial sexu to ja owszem nieodmawialam le myslami bylam daleko zadnej reakcji z mojej strony zadnego zaangazowania zadnego uczucia nie okazywalam .No i kiedys maz przylapal mnie jak to robilam.oczywiscie zaprzeczalam i skonczylo sie na tym ze przez 3 dni maz byl obrazony . A ja nadal robilam sobie sama, musze przyznac ze nie czulam zadnej satysfakcji ani przyjemnosci tyle ze rozladowalam napiecie sexualne,No i po 3 latach maz zazadal rozwodu,dla mnie to byl szok ale rozwod sie odbyl. Po 7 miesiacach nowy zwiazek z meszcztzna i historia sie powtarza odszedl gdy stwierdzil ze jestemjgnorandka i bez uczucia bo gdy uprawiamy sex to ja nie angazuje sie a wiecej to jakby mnie nie bylo. Odszedl mina rok nastepny zwiazek i co historia sie powtarza nazwal mnie zboczona nieczula bez uczucia uzalezniona ignorandka, a to dlatego ze zignorowalam jego gre wstepna podczas kturej szczotkowalam wlosy. Po tym wszystkim udalam sie do poradni gdzie lekaz swierdzil ze jestem uzalezniona od masturbacji. Obecnie jestem w trakcie terapi ale bardzo opornie mi to wychodzi.
Kinga, Źródło: https://adonai.pl/czystosc/?id=112
Diagnoza może być dla ciebie szokiem, jak wiadomość o bardzo chorej wątrobie… Nie bój się, jest dla ciebie szansa!
Droga wyjścia:
1.podjęcie decyzji: zrywam natychmiast z grzechem w myślach, mowie i czynach. Inaczej pogrążam się. To tak, jakbym miał złamaną nogę i lekarz zakazuje mi chodzenia, tańczenia, jazdy samochodem. Albo mam zapalenie wątroby i mam natychmiast zerwać z tłustym jedzeniem. To co, jeszcze golonka? Spróbuj… nie zastosować się do zaleceń lekarskich! A w przypadku masturbacji masz skutki duchowe! Wpychasz siebie w potępienie, gdy chcesz to dalej robić! Niebezpieczna jest chęć trwania w grzechu, jak chęć trwania w niesakramentalnym związku. Skoro postanowiłeś, to, co już się zdarzyło, masz za sobą. Nie wracaj w to, nie osądzaj siebie. Stało się, uporządkuj to, proś Boga o wybaczenie. Masz nowe teraz. Wykorzystaj to. Znajdź pomoc, jest ci koniecznie potrzebna.
2. oczyszczam mowę. Nie biorę udziału w sprośnych rozmowach, eliminuję ordynarne dowcipy, nie przysłuchuję się przechwałkom innych o sukcesach erotycznych. Dbam o czystą myśl; nie daję sobie przyzwolenia na myśli nieczyste; nie rozochocam się; nie wchodzę w rozmowy dwuznaczne, ani w żarty z podtekstem. Odcinam się od sprośności, zrywam z nimi. Kiedy myśl w nie nie wejdzie, ciało nie zadrży. Ten, kto w towarzystwie opowiada dwuznacznie, szuka u innych aprobaty, kontaktu wzrokowego, reakcji na twarzy rozmówcy, by ktoś mu odpowiedział, odesłał sygnał, puścił oko, uśmiechnął się, spojrzał porozumiewawczo, otworzył się na temat. Rzuca żarcik, może ktoś podbierze. Zostaje zawarta nieoficjalna więź: ja cię podpuszczam, jest mi przyjemnie, rozochocam się, nieustannie pielęgnuję, a ty to odbierasz, razem nam fajnie. Nie wiesz o tym, kto w twoim towarzystwie jest uzależniony. On nie wytrzyma i pójdzie się masturbować, a ktoś się tym bawi.
3.panuję nad wzrokiem. Zamykam oczy, odwracam wzrok; usuwam pornografię z komputera, blokuję na wszystkich nośnikach treści pornograficzne. Rzekomo nieszkodliwe hobby – to telewizja. Pełno rozebranych kobiet, w filmach, w teledyskach. Nie oglądam, odwracam wzrok, gdy zdarzą się sceny. Nie oglądam takich filmów, jeśli wiem, że takie sceny tam są. Postępuję radykalnie jak wychodzący z uzależnienia alkoholik, który pozbywa się z domu alkoholu pod każda postacią, unika okazji do spożywania. Kobiety w przeźroczystych, zbyt obcisłych, zbyt krótkich sukienkach „po młodszej siostrze”, z plecami „bez pleców” też są problemem dla mężczyzny. Patrzę, żeby nie widzieć, nie podążać myślami za obrazem. Bronię się, uciekam w myśli o Chrystusie z szat obnażonym.
4. oczyszczam czyny. Proces wychodzenia czasem jest tak samo długi jak wchodzenia. Wyjście to proces, który jest wynikiem radykalizmu: chcę z tego wyjść, autentycznie, chce zerwać z tym, zaczyna się od decyzji. Jak jest decyzja, jeżeli to zrobisz, to wygrasz. Za decyzją idą czyny i wytrwałość w czynach.
Traktuję to jak przestępstwo, to mnie zabija, szkodzi mi, odłącza całkowicie od zbawienia. Czyn ten prowadzi mnie tylko do potępienia. Każdy czyn świadczy o trwaniu w potępieniu, jest to uczucie potępienia, a zarazem fakt. Jeżeli się opamiętasz, jest możliwość wybaczenia.
5. W małżeństwie dbam o relacje i bliskość ze współmałżonkiem. Ważne jest wzajemne zrozumienie i porozumienie. Bliskość drugiej osoby neutralizuje napięcia. To nauka powściągliwości. Polega na tym, by być ze sobą i przy sobie, nie dążyć do pożycia, gdy są dni powściągliwości, nie rozpalać się, ale być ze sobą, wtulić się, aż minie napięcie. Oboje małżonkowie pracują nad trudnością: ja ciebie rozumiem, ty mnie rozumiesz. Wtedy zacieśnia się jeszcze bardziej więź między nimi. Nie ma żądań, jest dawanie. Jedno jest dla drugiego. I razem trwamy.
Poznaję potrzeby współmałżonka, by nie zostawiać go z tym samego, nie narazić na poszukiwanie spełnienia w masturbacji czy zdradzie, na frustracje, gorycz, rozmawiam z nim, tym samym pogłębiam naszą więź.
6.Szukam wsparcia we wspólnocie. Nie zostaję z tym sam. Wspólnota nie osądza osoby, potępia czyn, nie człowieka.
7. Do spowiedzi? Najpierw mocne postanowienie poprawy, szczery żal za grzechy. Nie lataj do konfesjonału w imię zasady: proszę księdza, za dwa dni będą trzy dni temu jak byłem u spowiedzi ( strategia w domyśle : za trzy dni tu wrócę)… Gdy mam grzech masturbacji i nie podjąłem radykalnej decyzji zerwania z grzechem, to tak, jakbym mieszkał z inną kobietą i chodził od czasu do czasu do spowiedzi i komunii świętej bez konkretnego czynu- bez zerwania z sytuacją. To jest świętokradztwo (w świętokradztwie jest taka metoda manipulacji, żeby pokazać innym, że nie grzeszę).To jest ten sam wymiar grzechu, jak z pomieszkiwaniem przed ślubem.
Kiedy bronię się ze wszystkich sił przed popełnieniem grzechu, robię co w mojej mocy, dopiero wtedy mogę się spowiadać.
Kiedy już pracuję nad sobą, potrzebny mi stały spowiednik lub opiekun duchowy.
8.Padam przed Bogiem na kolana, pamiętam o sakramentach, o adoracji. Grzech obrzydzam sobie, widzę jego ohydę. Zrywam z nim i wyrzekam się go w Imię Jezusa Chrystusa. Nie chcę już tak robić. Walczę, by nie dopuścić do upadku.
„Siła onanizmu jest tak wielka, że prawie niemożliwe wydaje się jego zwalczenie, przede wszystkim wtedy, gdy chory, ogłuchły na głos rozumu, słucha tylko swoich zmysłów. Chory nieustannie pożąda zakazanej przyjemności, podąża ku przepaści i najczęściej w nią wpada. Szczęśliwi, którzy nie zapomnieli zasad religijnych, wpojonych im w dzieciństwie przez ludzi równie szlachetnych, co życzliwych! Jeśli onaniści o owych zasadach pamiętać będą, i kierować się nimi w życiu, łatwiej im będzie zmienić swoje prowadzenie. Wielu młodzieńców mi wyznało, że bez religii nie mogliby podołać coraz bardziej gwałtownemu pragnieniu spuszczania się.”
„Niebezpieczeństwa onanizmu”, s.63
9.W relacji chłopak – dziewczyna: nie wchodzę w zły związek. Deklaruję od razu na początku czystość relacji. Ochotę mam, ale mam też wolę, żeby tego nie zrobić. Gesty wzajemnej czułości mają granice. Jeśli czujesz rosnące napięcie, to znaczy, że wasza bliskość jest za bliska. Przyjrzyj się swoim reakcjom. Powiedz, jeśli jest coś nie tak: jeżeli zbytnio ciągnie, należy powiedzieć, zaczyna mi szkodzić nasza bliskość, bo inaczej nie będziemy mogli mówić o zdrowej seksualności, a ona jest czysta; Ostrzeż dziewczynę, że ją odsuwasz nie dlatego, że jej nie kochasz, ale nie chcesz jej skrzywdzić. Sygnałem jest pojawiające się napięcie. Odpowiedź jest w tobie.
10. Nie skupiam się na sobie. Jako osoba samotna daję siebie innym, poświęcam siebie w działaniu na rzecz innych, bez oczekiwania czegoś w zamian. Żyjąc w małżeństwie poświęcam uwagę współmałżonkowi, dzieciom.
11. Skupiam się na życiu Jezusa, co Jezus robił, w formie opowieści o Jego życiu. Gdy przychodzi pokusa, że chcę, że muszę coś zrobić, myśl, której nie chcę, mówię: oddaję to Tobie Maryjo! I oddaję Maryi.. Ofiarowuję w intencjach Maryi, których ona teraz potrzebuje, by to Ona dysponowała trudnościami. Sam biorę się za powściągliwość. Moje zadanie: wytrzymać trudność.
12. Jest też możliwe całkowite i natychmiastowe zerwanie z nałogiem przez łaskę.
„Wiedzcie, że uzdrawiająca moc Boga jest nieskończona. Nieważne, ile razy o nią prosicie, nigdy nie osłabnie. Moc Boska nigdy nie przemija, nigdy nie ulega wyczerpaniu, mocą Boga jest miłość. Otwórzcie serca i szczerze, z pokorą, poproście o pomoc, a Bóg was wysłucha. (…)
– Panie, nawet ich nie dotknąłeś, a wszyscy wyzdrowieli!
– Zatem ich wiara musiała być naprawdę silna, Panie- zauważył Filip.
– Ich wiara jest taka sama jak u większości ludzi: czasem słabsza, czasem silniejsza. Dziś jednak otworzyli serca i pozwolili, aby Bóg napełnił ich miłością. Nikt z uleczonych ludzi niczego się nie domagał. Po prostu otworzyli serca, wówczas spełniła się Boża wola. Gdyby każdy człowiek tak uczynił, na świecie nie byłoby ani bólu, ani grzechu”.
Carver Alan Ames, Oczami Jezusa (s. 332-333)
Przeanalizuj te treści, przedyskutuj sam z sobą położenie, w którym jesteś. Nie bagatelizuj problemu, nawet jeśli masz niezaawansowane objawy. Tym bardziej, gdy nie jesteś w stanie zapanować nad uzależnieniem. Jeśli masz tak, że obiecujesz sobie, że skończysz z tym, a nie dotrzymujesz słowa, czas wołać o pomoc. Bez żywego radykalizmu nie wyjdziesz z tego. Kolejne dawanie sobie szansy nie przynosi poprawy . Każde przesuwanie przeciąga się w lata. Nie daj się okłamać.
Jeśli uregulujesz tę sferę swojego życia, ureguluje się też twoja modlitwa, twoje relacje, twoje zdrowie.
Do poczytania:
Masturbacja zabija, https://ksiazki.wp.pl/masturbacja-zabija-lekarze-przestrzegaja-przed-niebezpieczenstwami-onanizmu-6145579553085057g
Jacques Louis Doussin-Dubreuil , Niebezpieczeństwa onanizmu, Gdańsk 2011
Krzysztof Jankowiak, Szkodliwość masturbacji, https://adonai.pl/czystosc/?id=112