Rozważ słowa:
Jeżeli pragniesz, by Twoja mowa nikomu nie szkodziła, zadawaj sobie trzy pytania. Pierwsze: czy to, co chcesz powiedzieć, jest prawdziwe? Nieraz nawet bez minimum refleksji powtarzamy na prawo i na lewo opinie zasłyszane, niesprawdzone. Szukamy sensacji, zabawy czy zwykłego odwetu kosztem drugiego człowieka. Bywa, że cieszy nas grzech bliźniego i ochoczo o nim mówimy, po w ten sposób szukamy usprawiedliwienia No podobnego grzechów sobie. Drugie: Czy to, co chcesz powiedzieć, przysporzy komuś dobra? Najczęściej nie robimy żadnej różnicy pomiędzy grzechem a grzesznikiem. Nie staramy się o dyskrecję i anonimowość, operując nieroztropnie imionami i okolicznościami wydarzeń, po których każdy może się domyśleć, o kogo chodzi. Tymczasem Jezus uczy potępiać grzech, ale ocalać grzesznika. To podstawowy wymóg Miłosierdzia. I wreszcie trzecie: czy to, co chcesz powiedzieć, jest konieczne? Dużo z tego, co ludzie wypowiadają każdego dnia, jest niepotrzebne. Już nie mówiąc o tym, że nie jest budujące. Gdyby człowiek miał możliwość przesiadania wszystkich wypowiedzianych w ciągu dnia słów, ze zgrozą stwierdził by, że na dnie sita zostaje jedynie kilka dobrych ziaren. Reszta to plewy.
o.Jerzy Zieliński, 365 dni z Bożym Miłosierdziem
Pomyśl: Czy jestem rozważny w tym, jakie strony odwiedzam, czego słucham, czym się karmię i czym „częstuję innych”? Jestem odpowiedzialny nie tylko za siebie, ale i za drugiego, by nie wprowadzać ani w swój, ani w jego umysł i serce niepotrzebnego zamętu! Konferencje, teksty, komunikaty niesprawdzone, pochodzące z niewiadomych źródeł, nieprzedyskutowane, nierozeznane, realnie zagrażają mnie i drugiemu. Czy pamiętam o „trzech sitach”? czy to, co wypływa z moich ust, wychodzi z mojego telefonu, komputera jest prawdziwe, dobre i konieczne, by posyłać dalej?
Poczekajmy zgodnie z regułą- co przychodzi, czy dobre czy złe, zostawmy do rozeznania! Nie ściągajmy na siebie i na innych niebezpieczeństwa.
Miejmy w pamięci słowa Jezusa:
Rzekł znowu do swoich uczniów: «Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie!>>
Łk 17, 1-2