Ostrzeżenie. Studiowanie poniższego grozi nawróceniem!
Czytasz te słowa, ponieważ twoje życie nie jest pełne, nie o takim marzyłeś*, nie tak sobie je wyobrażałeś. Powiem więcej! Nie jesteś szczęśliwy, masz problemy, nie radzisz sobie. Chodzisz zły, w niedoczasie, zestresowany. Zawsze ci brak. Zawsze chcesz więcej. Nowa zabawka cieszy parę chwil i już pragniesz następnej. Czasami chciałbyś, aby cały świat dał ci spokój, a ty zwinąłbyś się w kłębek i spał do końca dni. I nawet marzysz, aby ten koniec przyszedł jak najszybciej. Mało! Czasami chciałbyś sam siebie zgładzić! Albo też uciec w jedną z wielu rzeczy zawsze podręcznych a uzależniających (alkohol, dragi, porno, seks, pracoholizm – niepotrzebne skreślić). A może toczy cię choroba ? Nie tylko duszy, ale i ciała? Albo masz żal. Dusisz sam siebie wspomnieniem czegoś co minęło w czasie, ale w tobie nigdy. Dusi cię strach lub nienawiść. Dusi cię krzywda – twoja krzywda ofiary lub twoja krzywda kata. Zawsze twoja! Twoja, mój, ja – to słowa bożki, słowa klucze, słowa mocarze naszych czasów – ja w centrum wszechświata, ja sprawcą i przyczyną – ja alfą i omegą. Ja, ja, ja… w pułapce ego.
A co, jeśli ci powiem, że nie mogłeś być inny? A co, jeśli ci powiem, że to, co zrobiłeś, i to jak działasz, jest zależne od innej istoty? A co jeśli ci powiem, że tej istocie zależy na twoim nieszczęściu, upodleniu i brudzie? Że jesteś w pułapce i samemu się nie wydostaniesz? A co jeśli ci powiem, że twoje postępowanie jest skutkiem postępowania twojego ojca, matki lub dziadka? Nie uwierzysz? Wyśmiejesz? A może przez chwilę się zastanowisz? Wybieraj. Czytaj dalej lub wracaj dokładnie w to miejsce, w jakim byłeś parę chwil temu.
A… jesteś jednak? Dobrze. Ponieważ chciałbym ci opowiedzieć o mocarzu, który łamie kark każdej istocie, która ośmiela się wbrew twojej woli tobie ubliżać, zniewalać i pętać. Gigancie, który bez trudu podniesie cię i obmyje z brudu, który warstwami przylepiał się podczas całego życia do twojego ciała, serca i duszy. Nie dość, że obmyje, to jeszcze przebaczy i łzę otrze. O monarsze, który twoje nieprawości zna lepiej niż ty sam, a który przebacza. Przebacza i zapomina. I tobie pozwoli zapomnieć! I, tutaj werble, ani przez chwilę nie przestał cię kochać, ani przez sekundę tobą się nie brzydził! Któż to zapytasz? No przecież już wiesz – król królów i pana panów – Jezus Chrystus!
Jak do Niego dotrzeć? To dość łatwe! Ale jak do Niego dotrzeć naprawdę? Cóż, to już bywa trudniejsze. Kilka podpowiedzi poniżej:
Pokarm
To co karmisz rośnie. To co zaniedbujesz – niknie. Potrzebujesz pokarmu, a pokarmem jest Słowo. Jest Słowo biblijne, żywe w Ewangelii (a ewangelia to nagroda za dobre wieści – dosłownie). Polecane na początek po jednym rozdziale „Ewangelii św. Jana”. Nie masz Biblii? Żaden problem. Są aplikacje na iOS, Androida i Windows Phone oraz wiele stron internetowych – choćby tu: http://biblia.deon.pl/. Nic nie rozumiesz. Luz. Mało kto rozumie. Na razie się osłuchuj. Masz literowstręt. Przykro mi – są audiobooki.
Jest też słowo kapłana – kilka razy w tygodniu w świątyni. Wyjrzyj przez okno. To ten wysoki budynek z wieżą zwieńczoną krzyżem. Trudno przeoczyć. A jak nie widzisz, to słuchaj. Gdzieś bije dzwon. Nie musisz pytać – „komu?” Bije tobie.
Jest też słowo świadectwa – tych, którzy byli bliżej lub bardzo daleko od Pana.
Zacznij od faceta zwanego Wilkiem. Konkretnie Witkiem Wilkiem j jego rekolekcji w Bochni.
Jest dużo na YouTubach: https://www.youtube.com/watch?v=3CTNUp9yt-0&t=1512s
Jest też słowo sekretne, znane tylko tobie i Najwyższej Istocie – to modlitwa. Proś, mów jak najczęściej, mów swoimi słowami, mów słowami Syna, jak nas nauczył. To Synowskie zaczyna się od: „Ojcze nasz…”.
Wsparcie
Kojarzysz ten wysoki budynek z wieżą i krzyżem? Tam jest kapłan. Idź, pogadaj. Może się z marszu nawet wyspowiadasz, sakramenty przyjmiesz. Drąż aż wydrążysz.
Wsparcie wspólnoty
Zapytaj tego kapłana (zazwyczaj mocno zabieganego), czy przypadkiem nie działa przy twojej świątyni jakaś wspólnota, grupa modlitewna. Tam są ludzie, którzy dzielą się swoi doświadczeniem. A jeśli myślisz, że są bardziej święci i godni od ciebie, cóż – jesteś w błędzie. Po prostu upadli już kilka razy i już kilka razy się podnieśli. Zasług nie mają szczególnych, może są bardziej wsłuchani w to co między wierszami i trochę w siebie, a najbardziej w Pana. A to wszystko dostali za darmo! Posłuchaj ich historii, porozmawiaj. Ci bardziej doświadczeni otrzymali za sprawą Ducha Świętego dar. Dar rozeznania. Wiedzą co w trawie i duszy piszczy. A czasami to i wyje. Przyczep się jak rzep ogona. W pojedynkę dużo trudniej! W kupie siła. A z czasem i łaski spłyną. A jak już zupełnie nie wiesz, gdzie się udać – napisz do nas – może coś poradzimy!
Uzdrowienia i wzrosty
Na dzielni oprócz imprez świeckich są też i te uduchowione. Są msze o uzdrowienia (uwaga! dzieją się cuda!). Rekolekcje – to takie uzdrowienie ale dla duszy (też się dzieje). Często na występach są świeccy, którzy opowiedzą ci, w jakim bagnie byli i z jakiego Pan Bóg ich wyciągał. A jak nie na żywo to w internetach. Zobacz to – https://www.youtube.com/watch?v=4HWE8cIw5hA.
Znajdź duchowego przewodnika
To może być kapłan, spowiednik, zakonnik, członek wspólnoty, albo twoja babcia w moherowym berecie. Z Bożą pomocą naprowadzą cię na odpowiednią ścieżkę, nakręcą sprężynkę i wskażą kierunek. Widzisz tę ich dłoń z różańcem? Widzisz kogo wskazują? Tak – to Król! Jedyna odpowiedź. Chcesz być wolny? Zrobisz ten krok? Podejmiesz wyzwanie? I tu przychodzi decyzja. Sorry stary – nikt jej za ciebie nie podejmie, a w skutkach jest brzemienna. Wstań. Wstań i walcz!
Pan z tobą!
*Proszę wybaczyć męska formę – tak wyszło.