Narodzenie Pana jest tajemnicze z wielu powodów. Jednym z nich jest czas. Co się pod tym pojęciem kryje? Można odpowiedzieć kilkoma pytaniami. Przede wszystkim: kiedy urodził się Jezus? Ks. prof. A. Bosowski z UKSW nieco żartobliwie mówi, że Jezus urodził się w 5 roku przed Chrystusem. Jedyną pewną datą w życiu Zbawiciela jest … śmierć Heroda. Nastąpiła w r. 750 od założenia Rzymu. Jezus więc urodził się wcześniej. Nie ma jednak pewności, czy Herod zmarł między marcem a kwietniem, czy w grudniu. A jaką mamy pewność, że Jezus urodził się w grudniu? Statystyki mówią, że więcej dzieci rodzi się w drugiej połowie roku, natomiast więcej ludzi umiera w pierwszej połowie roku. Czy śmierć Heroda i narodziny Jezusa mieszczą się w tej statystyce? Dalej: czy grudzień jest miesiącem narodzin Syna Maryi? Jakieś wnioski można wyciągać na podstawie narodzin Jana Chrzciciela. Między nimi było 5 miesięcy różnicy. Ale ten wynik nie wpisuje się w kalendarz konkretną datą. Noc 24/25 grudnia po raz pierwszy została wytypowana jako dzień narodzin Nazarejczyka w r. 180 przez patriarchę Teofila z Antiochii. Jest to moment przejmująco symboliczny. Najdłuższa w roku noc kończy się nadzieją na coraz więcej światła. Bóg to światłość. Od kiedy świat zaczął liczyć lata od narodzenia Chrystusa? Takie datowanie wprowadził w r. 525 papież Jan I w odniesieniu do daty założenia Rzymu, przypadającej 25 grudnia 753 przed narodzeniem Chrystusa. Mnich Dionizjusz Mniejszy, autor tej koncepcji, nie przewidział roku zerowego, więc wszystko, co wydarzyło się wcześniej jest symetryczne względem +1, czyli ma znak minus. Jeszcze jedno pytanie: jak ten moment odnosi się do dziejów ludzkości? Jak siebie widzimy na tak skonstruowanej osi czasu? Między stworzeniem a końcem świata. Między alfą i omegą. Czy jest symetria na osi liczbowej między przeszłością i przyszłością? Kiedy i czy mamy się spodziewać końca czasu na Ziemi? O ile człowiek nauczył się wszystko mierzyć i klasyfikować, o tyle Bóg – Pan czasu – żyje poza nim. Nie naszą jest rzeczą pytać o przyszłość, a tym bardziej ją projektować. Jezus przychodzi do każdego z nas z osobna. Rodzimy się w Jezusie, porzucając grzech i nawracając się. Gwiazda Betlejemska prowadziła trzech pogańskich królów do przyszłego Bożego Pomazańca. Kiedy w dzień Wigilii Bożego Narodzenia zobaczysz pierwszą gwiazdkę, zapytaj siebie, czy jesteś gotowa za nią podążyć, ukochana Boża duszyczko.