Wypisz na kartce wszystkie pretensje, niewybaczenia wobec innych ludzi, stwórz „katalog” doznanych krzywd
Wejdź w zadumę, w medytację, wzbudź w sobie głęboki żal, smutek, że to była Twoja krzywda, niech popłyną łzy. Proś Jezusa, by pozwolił (pomógł) Ci wybaczyć: Jezu, pozwół (pomóż)mi wybaczyć…
Przy niewybaczeniu, pretensji wobec każdej osoby wypowiedz formułę wybaczenia:
W imię Jezusa Chrystusa ogłaszam, że wybaczam teraz (komu?……) to, że… to że……to, że…. itd. (wskazać konkretnie, co). Przepraszam Cię, Panie Jezu, za te sytuacje, wyrzekam się tych niewybaczeń. Przepraszam za to, do czego mnie to doprowadziło, co to ze mną zrobiło, jak bardzo oddzieliło mnie od Ciebie. Proszę o wybaczenie tę osobę……. Ogłaszam, że od tej pory niewybaczenie nie ma już władzy nade mną. Jezus Chrystus jest moim Panem i Zbawicielem! Pobłogosław, Panie, tej osobie….. Amen.
Jeśli w Twoim ciele coś ciągle się broni, protestuje, by trwać w niewybaczeniu, mów: Jezu, pozwól (pomóż) mi wybaczyć... Jezu, pozwól (pomóż) mi zapomnieć, pozwól mi to zapomnieć… Jeśli nadal będzie Ci trudno, wróć do tej modlitwy za jakiś czas w podobny sposób- aż osiągniesz pokój.
Niewybaczenia wobec siebie: samooskarżenia, pretensje co do zachowania, cech charakteru, wyglądu, myśli o tym, jaki jestem beznadziejny itp.
W imię Jezusa Chrystusa wybaczam sobie teraz, że … Wyrzekam się tego. Przepraszam Cię, Jezu, za to, wybacz mi. Przepraszam za to, do czego mnie to doprowadziło, co to ze mną zrobiło, jak bardzo oddzieliło mnie od Ciebie. Ogłaszam, że od tej pory nie ma to już władzy nade mną. Jezus Chrystus jest moim Panem i Zbawicielem! Pobłogosław mi, Panie. Amen.
Niewybaczenia, pretensje wobec Boga
Boże przepraszam Cię za to, że oskarżałem Ciebie o… Przepraszam Cię z te słowa, za sytuację, za to, co ze mną zrobiło, jak oddzieliło mnie od Ciebie, wyrzekam się tych słów. Racz mi, Panie, wybaczyć. Amen.
W trudnej sytuacji, kiedy czujesz, że w relacji z kimś jest to problem, proś o przebaczenie modlitwą „Wybacz mi” w stosunku do wybranej osoby, aż do naprawy sytuacji. Tę modlitwę stosujemy tylko do jednej osoby! Do kolejnej przechodzimy po uzyskaniu przebaczenia, będą widoczne zmiany w relacji lub głęboki pokój w sercu.
Rekolekcje z ks. T. Ivanciciem, konf. 6 cz. IV 13.09.09).
«Nauczyłem się tego w 1987 roku, kiedy w Austrii po jednym z seminariów przyszła do mnie pewna matka. Zapytała mnie, jak może pomóc swojemu synowi, który jej nienawidzi? Nie widziała go od 10 lat, nie chce do niej przyjść, próbował się zabić, ale został uratowany. Teraz jest w wojsku w Austrii. Jedna córka żyje w konkubinacie, druga córka żyje z jakimś muzułmaninem. Jak może im pomóc?
Spontanicznie powiedziałem: Tylko to: pierwsze – niech pani z Jezusem podąża do nich w duchu, kiedy jest pani sama w pokoju. W duchu proszę patrzeć im w oczy i proszę powiedzieć: wybaczam wam. Powtarzać to: wybaczam wam, wiem że jesteście chorzy. Wiem, że cierpicie z tego powodu, iż jesteście tacy. Wiem synu, że ty najbardziej cierpisz, WYBACZAM CI. Jezu, pozwól (pomóż) mi wybaczyć… Jezu pozwól (pomóż) mi zapomnieć…
Drugie – potem powiedz: Synu, WYBACZ MI, że cię nie rozumiałam. Wybacz, że niewystarczająco cię kochałam, kiedy byłeś we mnie i kiedy byłeś dzieckiem. Wybacz, że i teraz mówię o tobie złe rzeczy. Wybacz, że nie wierzę, iż się nawrócisz. Przykro mi, wybacz mi.
Trzeci krok: Synu, PRAGNĘ CIĘ KOCHAĆ TAK, JAK CIĘ KOCHA BÓG. PRAGNĘ CIĘ WYCIĄGNĄĆ z tego grzechu nienawiści, samobójstwa. Chcę, byś stał się zdrowym człowiekiem.
Czwarty: Synu, DZIĘKUJĘ BOGU ZA CIEBIE. BOŻE, DZIĘKUJĘ CI, ŻE DAŁEŚ MI TEGO SYNA. Dziękuję Ci, że za jego sprawą zmienisz mnie, a przeze mnie przemienioną teraz zmienisz jego.
Potem ta pani zapytała: – No dobrze, ale jak mam się modlić za niego? Powiedziałem: – Nie modlić się, ale patrzeć, wpatrywać się w jego ducha i mówić: wybacz mi, wybaczam ci, pragnę dla ciebie tego, czego pragnie Bóg i dziękuję Bogu za ciebie. Potem zapytała: – A czy Ksiądz będzie modlił się za niego? Powiedziałem: – Nie, nie będę modlił się za niego. Pani też nie musi modlić się za niego. Czy już nie modliła się Pani 10 lat? – Tak – powiedziała. – I co? – I nic. Powiedziałem: – Idź do niego z Jezusem [z tymi myślami]: synu wybaczam ci, synu wybacz mi, synu kocham cię Bożą miłością, synu dziękuję Bogu za ciebie. Tak trzeba mówić. – A ile razy? – Sto razy dziennie. Odpowiedziała: – Dobrze, ale czy jest jeszcze coś innego? Powiedziałem: – Nie, nie ma nic innego, tylko to. Ona powiedziała: – No to jak się mam modlić? I znowu jej wytłumaczyłem. W końcu, kiedy widziała, że już nic nowego nie powiem, zapytała: – No dobrze, no to jak to Ksiądz powiedział? Dziesięć razy już jej to powtarzałem, ale także wtedy dokładnie to samo jej powiedziałem.
Po dwóch miesiącach otrzymałem od niej list. Pisała: Profesorze, zdarzył się cud. Po dziesięciu latach, przed dwoma dniami zadzwonił do mnie syn i zapytał: – Mamo, czy możesz mi wybaczyć, że nienawidziłem ciebie przez dziesięć lat? Mamo, czy mogę wrócić do domu? Mamo, byłem bardzo zły, ale coś we mnie głęboko się zmieniło w ciągu ostatnich dni, nie mogę już tak dłużej żyć. Mama pisze: odpowiedziałam: – Tak, synku, natychmiast przyjedź. Po godzinie przyjechał autem do mnie. Objęliśmy się i płakaliśmy, płakaliśmy. Potem rozmawialiśmy, co też działo się między nami.
Po trzech miesiącach od momentu, w którym otrzymałem ten list, znowu miałem seminarium w Austrii. Przyszła do mnie pewna kobieta. – Czy Ojciec mnie poznaje? – pyta. – Nie, skąd…? – To ja jestem tą kobietą, która napisała list do Księdza! (obróciła się), a to jest mój syn. Pytam go, czy naprawdę nienawidził matki przez dziesięć lat? On odpowiedział, że tak. Czy rzeczywiście teraz całkowicie się zmienił? Tak – całkiem, całkowicie. Wtedy matka mówi: – Proszę, niech Ksiądz patrzy, w ostatnich miesiącach znalazł sobie dziewczynę i teraz będzie brał z nią ślub kościelny. Ale to nie wszystko! I przyprowadziła inną dziewczynę. – To jest moja córka, a to jej mąż. Żyją w konkubinacie, nie mają ślubu, ale teraz idą na nauki, chcą się pobrać, wziąć ślub kościelny. Pytam ich, czy naprawdę? Oni mówią: – Tak! – Co was zmieniło? – Nie wiemy, ale tak jakbyśmy odzyskali wzrok. Mama mówi, że to jeszcze nie wszystko. Przyprowadziła drugą córkę. Ona ze swoim chłopakiem żyje tak, jakby byli małżeństwem. Ona mówi, że ten jej chłopak jest muzułmaninem. Chcą się pobrać w Kościele. On jest gotów się ochrzcić. Pytam go, czy naprawdę chce się ochrzcić, czy to tylko jakiś żart? Powiedział: – Tak, zdecydowałem się. Mówię mu, że to jest niebezpieczne, że twoi mogą cię zabić, bo opuścić islam według Koranu to kara śmierci. Mówi: – Niech tak się stanie, ja się nie boję, chcę się ochrzcić.
Potem mówiłem, że jednak cuda się zdarzają. Kto się modli tak jak ona, sprawia, że ludzie się zmieniają. Dlatego od tej chwili nie możecie mnie pytać: jak mogę nawrócić moją córkę, mojego męża. Wszystko już wiecie. Ty zmienisz się wobec nich – oni zmienią się względem ciebie. Kiedy ty im wybaczysz z całego serca, wtedy oni będą odczuwać, że przyjąłeś ich do serca. Kiedy ty ich prosisz, aby ci wybaczyli, wtedy oni otwierają serce i mówią: przyjdź do nas. Kiedy ty kochasz ich tak, jak Bóg ich kocha, wtedy łączysz ich z Bogiem. Duch Boży wchodzi w ciebie i w nich i zmienia was. Kiedy teraz dziękujesz Bogu, to twoja wiara w to, że uda ci się, rośnie bezgranicznie. I to jest wszystko».
KOMENTARZ
Jeśli myślisz, że powiesz słowa: „wybaczam Ci moją krzywdę…, wybaczam sobie popełniony czyn…itp” i sprawa załatwiona, jesteś w błędzie.
Czasami Bóg komuś taką łaskę daje, ale zazwyczaj proces wybaczania jest długi i bolesny. Dlaczego? Bo przez niego objawia się Boże Miłosierdzie, bo przez wybaczenie ogłosisz Bożą chwałę i uwielbisz Boga.
Im dłużej noszona w* (na**) sobie krzywda, tym trudniejsze z nią „rozstanie”. Czasami towarzyszą mu ból, łzy, a nawet choroba, której z medycznego punktu widzenia nie ma. Diabeł zrobi wszystko, żeby nie dopuścić do tego, abyś wybaczył. Zakopie Ci urazy czasami na długie lata, wmówi, że już to załatwiłeś, że wybaczyłeś. Nic bardziej mylnego. Ukierunkuje Ciebie na siebie, wmówi Ci, że potrafisz wybaczać, że już to zrobiłeś. A ty w to uwierzysz! I dziwisz się potem, że Ci nic nie wychodzi, że złości nie odpuszczają, że ciągle coś Ci dolega, że wpadasz w depresję i inne choroby. Gdy zacznie do Ciebie docierać prawda o sobie, gdy zbudujesz głębszą relację z Bogiem, gdy na serio idziesz za Bogiem, szatan zaczyna przegrywać. Musi się ujawnić. Jak? W nieprzespanych nocach, w różnego rodzaju dolegliwościach, np. problemach z kręgosłupem, przyspieszonym biciu serca, uderzeniach gorąca, drgawkach i. in. Manifestacje bywają różne. Jeżeli czujesz, że coś się dzieje, być może nadchodzi chwila przebaczenia.
Zapytasz, no i co? I co z tym zrobić? Zacząć przepracowywać kwestię wybaczenia. Pomocna jest modlitwa wybaczenia, która znajduje się powyżej. Trzeba zacząć ją najpierw czytać, najlepiej kilka razy, ze zrozumieniem, aż wzbudzisz w sobie chęć rozliczenia się z tym problemem. Potem proś Ducha Św., aby przypomniał Ci twoje krzywdy i urazy. Czasami trzeba dotrzeć wspomnieniami do wczesnego dzieciństwa, odkopać wiele rzeczy, porozdrapywać rany.
Kiedy żyjesz w łasce, kiedy zaprosisz Boga, aby Ci pomógł, kiedy wzbudzisz w sobie pragnienie przebaczenia sobie i innym, rozpocznie się proces. Zacznij notować dokładnie wszystko, co Ci się przypomina. Wykorzystaj formuły znajdujące się na stronie w modlitwie wybaczenia, w zakładce modlitewnik.
Jeśli Ty jesteś krzywdzicielem, sprawa jest łatwiejsza. Trudniej jest wybaczyć swojemu oprawcy. Wejdź w sytuację, w której doznałeś urazy i poproś Boga, aby pomógł Ci wybaczyć. Wypowiedz głośno słowa: „…w Twoje imię Panie wybaczam tę krzywdę…pobłogosław Jezu tej osobie…uwolnij mnie od ciążących na mnie skutków i wylej na tę osobę i na mnie Jezu swoje miłosierdzie…” i jeszcze : „Jezu pozwól/ pomóż wybaczyć/ zapomnieć.” Jeśli czujesz, że nie odpuszcza, powtarzaj tak długo i tyle razy, aż poczujesz całkowitą wolność. Podobnie czyń w stosunku do siebie. Często będą w tym momencie towarzyszyć łzy, może szloch, dreszcze, drgania organizmu itp. Pozwól na to- aż do ustania pojawiających się reakcji.
Wybaczenie drugiej osobie to konieczność. To otwarcie drugiemu drogi do nieba. Wybaczenie jest najdoskonalszą pomocą sobie i drugiemu. Uwalniasz siebie od urazy. Jeśli dotrę do mojej krzywdy, to z radością dokonam wybaczenia przez Jezusa i pozbędę się krzywdy, która była zadana mi przez drugiego. Potrzebuję zrozumieć, że to jedyna droga pomocy oprawcy, który mnie zranił, by oprawca miał wybaczone. W tym właśnie objawi się chwała Boża.
Tak uczynił Chrystus, kiedy umierał za nas na krzyżu i wybaczył swoim oprawcom mówiąc. Podobna jest postawa św. Szczepana, który modlił się za swoich prześladowców: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu” (Dz 7,60)To jest również argument, by przebaczyć Słowem Bożym, naśladując diakona Szczepana. Można też mówić: Panie, wybacz im, zgładź tę krzywdę, którą noszę w sercu. Wiedz, że dokona się to przez łzy, bo krzywda jest raną, którą nosisz. Być może trzeba będzie powiedzieć słowa bezpośrednio komuś w twarz, a może wystarczy „przepuścić je przez Boga”. Sam ocenisz.
Tyle będzie ci odpuszczone, ile ty darujesz. To nie jest puste gadanie. Jeśli doświadczysz łaski wybaczenia, zobaczysz, ile trudu trzeba w nie włożyć i nie dotyczy to tylko poświęconego czasu. Bo miłosierdzie to trud. Wymaga nakładu i wysiłku z twojej strony. Tylko wtedy może zostać nazwane miłosierdziem i tylko wtedy ma sens. Pamiętaj: wybaczenie to miłosierdzie, to ofiara z twojej strony, to cierpienie.
No dobrze, zapytasz: jak mam przebaczyć zło, którego doznałem ze strony matki, ojca, męża, żony? Jak tego dokonać? Tylko z Jezusem i Maryją! Samemu nie dasz rady. To zbyt bolesne.
Nie odkładaj tego na później, bo później może nie nadejść.
Rozpocznij od wspomnianej wcześniej modlitwy i nie pozwól, aby ktokolwiek i cokolwiek cię od niej odciągnęło! Bądź skupiony i koncentruj uwagę tylko na tym! Obrazy osób, sytuacji prędzej czy później zaczną się pojawiać. Nie odpuszczaj! Wybaczaj, bo tylko tak ty też będziesz miał darowane. I pamiętaj ! Nie pójdziesz dalej w rozwoju duchowym, jeśli nie uporasz się z nieprzebaczeniami. Pamiętaj, by na bieżąco usuwać wszelkie pretensje, żale, urazy- pisać i pracować nad tym. Wykorzystuj każdą sposobną chwilę. Do dzieła!
* w sobie- udaję na zewnątrz, że wszystko jest w porządku, ukrywam złości wewnątrz siebie
** na sobie- pokazuję na zewnątrz tej osobie złości, jestem wobec niej wredny
****
Jeśli jeszcze tego nie uczyniłeś, coś powstrzymuje Cię przed wybaczeniem albo coś Ci mówi, że przecież już to robiłeś, to pomyśl: a zapomniałem? Czy nadal wypominam? A złości i pretensje do tej osoby lub do siebie minęły? Odpowiedz sobie na pytania: czy dobrze Ci się to nosi? Ile jeszcze będziesz to nosić? Podoba Ci się to, co Ci inni dali albo sam nałożyłeś na siebie? Obwiesiłeś się pretensjami i żalami? Ciężkie? A może trzeba wybaczyć?
Wielu z nas zobaczyło, że ma w życiu trudne sytuacje, że wybaczenie nie następuje od razu, zwłaszcza sytuacjach, gdy ktoś cierpi niesłusznie. Pomyśl: ktoś zrobił mi krzywdę, zranił mnie. Na przykład ktoś powiedział nieprawdę o mnie, oskarżył mnie, uczynił mnie winnym. I to mnie boli. Tym bólem wybaczam. Patrzę na to, na winę, którą ten ktoś mi przypisał, winę, którą ponoszę, a została mi narzucona i tą winą wybaczam. Nie dziw się reakcjom ciała, szlochowi, wyciu, łzom, drżeniu. Wejdź w ten uwalniający proces. Wybacz przez tę gorzkość, przez ból.
****
Wysłuchaj ojca Augustyna Pelanowskiego wygłoszonej podczas rekolekcji w Gorliczynie (część 3).
Pomyśl: mogę mieć sytuację, gdy zawiniłem, a dostało mi się za więcej, niż jestem winien. Ktoś mi jeszcze dołożył nieprawdę. Dostaję więc za to, co zrobiłem i jeszcze ponadto. Należy wtedy rozdzielić to, co nabroiłem od tego, co niesłusznie mi zarzucono. Zdarza się, że taka sytuacja jest okazją, by siebie wybielić i skupić jedynie na tym, że jestem niesłusznie poszkodowany. To czas stawania w prawdzie. Winę niezawinioną wybacz, a to, co zawiniłeś, rozwiąże się.
Przyjrzyj się zarzutom niezawinionym, których doświadczasz. Być może wskazują Tobie- niczym Józefowi, na grzech ukryty? Być może w ten sposób ujawni się to, czego nie widzisz..
Weź też pod uwagę, że Twój obraz zdarzeń może być zafałszowany, że możesz mieć odwróconą optykę. Że może się okazać, że to Ty byłeś krzywdzicielem…
Czy masz już listę żalów i pretensji? Ojciec Pelanowski podpowiada, że możesz modlić się psalmami, możesz pisać własne skargi do Boga. Jeśli dotąd byłeś oporny, by pisać- być może dasz się przekonać słuchając tej konferencji?
Przeczytaj jeszcze artykuł tutaj