Pokój z Tobą! W tym tygodniu słuchamy konferencji ojca Augustyna Pelanowskiego: „Kartki Biblii jak bandaże”.
Pomyśl: w jaki sposób znieść, przyjąć a nawet wydobyć dary z trudności?
Przyjrzyj się sytuacjom świętego Ezechiela, świętego Pawła, a nawet Jezusa? Co ich spotkało? Jaki ja mam oścień, który mnie upokarza? Jakich ludzi mam wokół siebie- o „bezczelnych twarzach”? Czy ja jestem człowiekiem o „bezczelnej twarzy” dla innych?
Jaki jest sens moich upokorzeń, znoszenia bezczelności, buntów wobec mnie, sprzeciwów?
„Moc w słabości się doskonali”. Uznaję: słabość moja- moc Boga. Poznaję swoją słabość, uznając wielkość Boga. W obelgach i w urąganiu innych wobec mnie wzrasta moja siła, dlatego, że we mnie zaciera się poczucie winy i krzywdy. Trudności zacierają sie we mnie wzmacniając mnie. Nie patrzę już na trudności jako trudności. Wychodzę z nich lub pozostawiam je.
Jaka jest moja modlitwa? Czy jestem kłamcą przed Bogiem? Inaczej mówię, inaczej czynię? Mówię „tak”, robię „nie”? Czy może już zdobywam się na autentyczność, na uniżenie?
„Moc staje się doskonała”… „dynamiczna”, kiedy doznaję bezsilności z powodu naporu ucisku. Kiedy jestem bezradny wobec lekceważenia, obraca się w coś więcej niż w zaradność. Opuszczenie, pominięcie, niezrozumienie- można nie tylko przecierpieć… Bóg wyprowadza z takich sytuacji dobro!
Zatem: Czy zatrzymuję się na użalaniu nad sobą i rozdrapuję swoją ranę? Gdzie szukam rozwiązania?
Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga.
Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało.
J 1, 1-3
Czy mam świadomość, że Słowo Boże jest Bogiem? Czy czytam Biblię, która jest bandażem na sytuacje nie do zniesienia? Czy ujawniam przed Bogiem mój Nazaret, oścień, również moją nieprawość ? Czy szczerze rozmawiam z osobą prowadzącą we wspólnocie o mojej sytuacji czy się obawiam? Czy korzystam z tych darów?
Jak teraz widzę to, co nie udało się w moim życiu? Jakie mam światło? Co rozumiem teraz?
Błogosławionego tygodnia!