Pokój z Tobą! W tym tygodniu nadal czytamy, zaznaczamy, rozważamy „Traktat o trudnościach” .
Słuchamy też świadectwa towarzyszenia przy chorobie i śmierci Jana Budziaszka
1.Po pierwsze wysłuchaj świadectwa.
Pomyśl: Krzyż to jest łaska! Gdyby nie trudności – nie bylibyśmy tym, kim jesteśmy. Przypomnij sobie Bakhitę…
Rozważ: Jezus zasiada do stołu z grzesznikami, a nie z faryzeuszami. Będziesz grzesznikiem do końca życia. A im większa Twoja nędza, tym bardziej Bóg Ciebie chce użyć… Wszystko już zostało zapisane, nie ma przypadków na świecie, wszystko ma głęboki sens, dzieje się z dopustu Bożego i dla Twojego zbawienia, żeby oczy Ci się otworzyły. Pytanie: jak będziesz się mocno opierał? Możesz przyprwadzić ochroniarzy i tak nic Ci to nie da… Jesteś potrzebny Bogu i Bóg zrobi wszystko, by Ciebie przyciągnąć do Siebie i nic Ci do tego. A nawet wykorzysta Twoje słabości. I sam sobie tego nie zaplanujesz…
Mam jeszcze swój plan? Czy już powiem z całym przekonaniem: Bądź wola Twoja! Czemu się szarpię? Chcę czekolwiek? To przez Maryję!
„Jak dobrze jest dziękować Ci, Panie”- niech brzmi zwłaszcza wtedy, gdy Ci szczególnie jest ciężko…
Historie, których słuchamy, pomagają nam zrozumieć siebie. Pokazują, że w największej trudności i bezradności jest nasza największa szczerość. Nic nie dzieje się przypadkowo…
- Powróć do „Traktatu o trudnościach”. Czytaj i rozważaj go partiami. Zatrzymaj się przy następujących fragmentach w kontekście usłyszanego świadectwa:
„Łaskę od Boga staraj się przyjmować tak, jak On ją zsyła i pod taką postacią, pod jaką zsyła.”
„Wiesz, komu ufasz i za kim idziesz”
„Nie lękaj się, że przychodzi trudność na Ciebie. Nie możesz się przerazić. Nie mów: ojej, co to się stało! Boże ratuj”! Masz swoją stałość? Masz modlitwę, czytanie Pisma Świętego? Masz zadanie tygodnia? Rozmowy z osoba prowadzącą?”
„Gdy przychodzi doświadczenie, nie rzucaj się w panice w wir modlitw. Ale w takiej sytuacji Bogu podziękuj i rób, co do Ciebie należy”.
„Bywają prezenty, które po ludzku niekoniecznie przyjmuje się w łatwy sposób. Jeżeli jednak podziękujesz Bogu za taki prezent, to Bóg to odmieni jako swoją chwałę”.
„Nic trudniejszego nie dostaniesz, czego nie uniesiesz…”
„Zgoda na trudność jest w posłuszeństwie. Jestem posłuszny temu, że Jezus upodobał sobie dać mi trudność”.
Przypomnij sobie świętego Franciszka wytarganego pod furtą za kaptur. W trudnościach pomyśl o mękach Chrystusa i znoś doświadczenie ze spokojem.
„Franciszek dysponował cierpieniem, dysponował Jezusową Męką; dyspozycja w tym wszystkim ma tę doskonałą radość, ma to, że się modlę, że zwracam się ku Bogu, że bukiety przynoszę Maryi – i czynię to w doskonałej radości; daję z doskonałości Boga, nie ze swojej; o sobie mówię niedoskonały, ale daję z doskonałości Boga, bo biorę z doskonałości Boga. Mogę wziąć i dać, to nie jest moje. We mnie – pozostaje tylko czynnik pracy, jestem narzędziem wykonawczym. Użyczam siebie do wykonania, np. modlitwy, zadania; w czynniku własnym jest moja modlitwa. Dla drugiego jestem wsparciem przez modlitwę; przez modlitwę wyrażam wdzięczność. Uczynki modlitwy są wdzięcznością Bogu.
Boże, uwielbiam Cię w tym bólu… w tej sytuacji…. w tym moim zatroskaniu…. Uwielbiam Ciebie…. Módl się słowami: „Ojcze nasz”- szczególnie rozważ słowa: „Bądź wola Twoja…”. Następnie pozdrów Maryję słowami „Zdrowaś Maryjo…” oddając Jej trudność. Maryja zaniesie ją przed Boży tron, bez interesu, zadysponuje nią. Następnie oddaj Chwałę Bogu- „Chwała Ojcu…” trzy razy.
Jeśli za chwilę myśli o trudności wrócą, zabolą, rozpocznij modlitwę od nowa. Panie, boli mnie to, Tobie to oddaję… Ofiarujesz kolejny bukiet. Aż do momentu osiągnięcia spokoju. Jak w opowieści o Franciszku i furtianie- nawet jeśli myśli czy sytuacje za kaptur Cię wywloką, skopią, upokorzą, obiją kijem, przyjmij razy cierpliwie ze względu na Jezusa i Jego Mękę. I to będzie radość doskonała. Zanotuj to sobie!”
Błogosławionego tygodnia!