Pokój z Tobą! W tym tygodniu słuchamy konferencji siostry Gaudii Skass : Akcja ratunkowa.
Posłuchaj co i jak, mówi siostra Gaudia. Przyjrzyj się jej postawie. Jak jest przekonana w tym, co mówi. Brak u niej cienia jakiejkolwiek wątpliwości. A ja? Gdzie jest mój brak? To jest posiadanie braku wątpliwości w Miłosierdzie Boże czy brak ufności w Boże Miłosierdzie? Który brak jest mój???
Nie wiem? Pytania pomocnicze. Spójrz na siebie, na grzesznika: czego się lękam? Przed czym/kim uciekam? Jeśli się lękam, to mam brak ufności w Miłosierdzie Boże… Co boję się stracić? Co mi podpowiada szatan, w co uwierzyłem: że Bóg nie przebaczy takich grzechów, takiej ilości grzechów, że mnie oskarży, że zniszczy, że ujawni moje grzechy, opowie innym, skompromituje mnie? – tego właśnie się boję? Miłosierdzie nie dyskutuje z grzechem, po prostu je wchłania. Nie pyta, jaki mam grzech- duży czy mały. Jest tylko jeden warunek: jeśli pozwolę Jezusowi wybaczyć, jeśli Mu to oddam. A jak oddam, to już po to nie wracam. Dopóki skupiam się na sobie, dopóki narzekam, nie zaufam Miłosierdziu. Dopóki pytam: jak ja stracę ten grzech? Jak to się stanie? Jak to Jezus robi, że mi wybacza, a ja tego teraz nie czuję? – dopóty nadal skupiam się na sobie. A siostra Faustyna mówi: „nawet gdybym miała na sumieniu grzechy wszystkich potępionych, nie zwątpiłabym w Twoje Miłosierdzie, nawet wtedy rzuciłabym się w ramiona Twoje ze skruszonym sercem i byłabym przekonana, pewna, że mi przebaczysz…”
Jeśli twierdzę, że się przecież nie lękam, to dlaczego mam wątpliwości? Dlaczego się szarpię? Już wiem? Odkłamać samego siebie…
Pomyśl: co Jezus chce uczynić przeze mnie? Sprawić, bym był/był uczynny/a. We wspólnocie – służę drugiemu. Jezus chce, bym stał/a się cały/a uczynkiem miłosierdzia. Chodzi o konkretne działanie, bez skupiania się na sobie, czyli bez pretensji: że Boże, ja się tak staram, tyle się modlę, tyle przecież robię, a ile mnie to kosztuje, a jakie to jest trudne, a jaka wysoka półka… Bo jeśli skupię się na sobie, to chwałę oddam obcemu bogu – czyli sobie. I wtedy Jezus nic nie może zrobić!
Pomyśl – czy służąc drugiemu myślisz: a co z moją wygodą? Nie mam czasu na wypoczynek! Co z moim czasem, braknie mi go! Braknie mi sił! Nie ogarnę tego… mam przecież inne obowiązki. Albo: mam lęk przed służeniem drugiemu, bo mnie wykorzysta! Będzie miał lepiej ode mnie! Jak tu pozwolić drugiemu wykorzystać siebie? Jeśli tak myślę, to znaczy, że skupiam się na sobie. A Bóg potrzebuje pomocników, by ratować dusze… Liczą się drobne, codzienne czyny, czasem tylko obecność, moje nic. I moje przekonanie, pewność, ufność w Boże Miłosierdzie.
Czy chcę być ratownikiem? Czy przyjmuję zadanie?
Odsłuchajmy konferencję- niejeden raz. Zróbmy notatki, rozważmy, w którym miejscu jesteśmy. Porozmawiajmy o wnioskach z osobą prowadzącą. I odejdźmy w rozmowach od skupiania się na sobie, nie analizujmy siebie, nie narzekajmy. Przedstawiajmy fakty. Weryfikujmy, gdzie mamy miłość i miłosierdzie, a gdzie nie mamy. Rozmawiajmy o treściach konferencji, o tym, co rozumiemy i zadawajmy pytania, jeśli czegoś nie rozumiemy. Skupmy się na Jezusie.
Błogosławionego tygodnia!