o. Augustyn Pelanowski, Cierpienie i ciemność, cz.1

Konferencja do wysłuchania tutaj

Jeśli macie Biblię ze sobą, to dobrze, jeśli nie macie, to niedobrze, dlatego, że będziemy korzystać obficie ze Słowa Bożego  i dobrze, żeby mieć oblicze Pańskie przed swoim obliczem, mam na myśli Biblię. Słowo, które dziś Bóg będzie do nas kierował  przez cały dzień, będzie Słowem na pewno pocieszającym, bo Pan zawsze przychodzi z pocieszeniem do swojego ludu, ale spodziewaj się, że może to pocieszenie  przyjdzie od innej strony, niż myślisz, niż oczekujesz; jest to inny gatunek radości. Bo tak naprawdę zasłużył na radość ten, kto umie wytrwać w smutku. Pan swojemu ludowi, Izraelowi wyznaczył taką drogę w historii świata, że nie wszystkie narody miały tak trudną drogę. Jest to jedna z najtrudniejszych dróg. A jednocześnie ten naród nazywa się Narodem Wybranym. Być może, że Ty w swoim życiu też zadawałeś/zadawałaś  sobie takie pytanie, dlaczego życie Twoje jest trudne i że wiele rzeczy nie rozumiesz, że są rzeczy, które ci się nie udały. Bóg chce Ci wyjaśnić dzisiaj Twoje życie w świetle Swojego Słowa. Ja dziś stoję przed Wami, chcąc przybliżyć sobie i  Wam Jego wolę, Jego prawdę. I podobnie jak Samuel, kiedy stanął przed ludem, pierwszą rzeczą, jaką zaczął, to spojrzał w swoje wnętrze, w swoje grzechy, w swoje sumienie. Ja teraz też patrzę, widzę swoje serce, swoją duszę, swoje  wnętrze i tak jak mówi Księga Przysłów: ,,Sprawiedliwy najpierw zaczyna mowę od oskarżenia siebie.” Bóg mi pokazuje tutaj, że jestem człowiekiem zakłamanym, obłudnym, pożądliwym, chciwym, zazdrosnym, pysznym, zarozumiałym i że nawet teraz, kiedy to mówię, szukam satysfakcji w tym, żeby mówić to z odwagą i później sycić się tym. Człowiek jest bardzo w sobie zawikłany, ja tak samo. Jesteśmy ludźmi grzesznymi, ale prawda o nas, kiedy jest wymawiana ogólnie, to jeszcze może być przyczyną do tego, żeby się chwalić. Natomiast kiedy przechodzimy do szczegółów spowiedzi albo do wyznania, do przyznania się do czegoś, co jest dla nas bardzo zawstydzające, wtedy robimy wszystkie uniki, żeby do tego nie doszło. I okazuje się, że kiedy masz powiedzieć jakiś fragment swojego życia, który jest kompromitujący, to nie masz odwagi tego zrobić. Bo każdy ma odwagę powiedzieć: Jestem grzeszny. To nawet brzmi w taki sposób, jakby człowiek się chwalił.  To może w pewnych środowiskach  tak brzmieć. W naszym też. Ale Pan chce dzisiaj nas trochę głębiej wprowadzić w nasze wnętrze, żebyśmy nie zatrzymali się na powierzchownych sformułowaniach, że jestem grzeszny. Albo na powierzchownej radości. Bo jeśli człowiek powierzchownie  bada swoje sumienie, to również radość  jego nie jest autentyczna. Radość prawdziwa budzi się tylko wtedy, gdy człowiek bardzo głęboko wchodzi w swój smutek, swoje wnętrze. I do tego Cię  Bóg dzisiaj zaprasza. Żebyś się nie bał wejść w siebie, nie  trzeba niczego mówić. Wystarczy spojrzeć, spojrzeć w siebie.

Kiedy spowiadam kogoś, kto szczerze wyznał swoje grzechy, głęboko spojrzał w swoje sumienie i zobaczył tam otchłań, to zawsze obserwuję ten sam objaw. Widzę, że ten sam człowiek się później bardzo raduje. I  że radość jego nie jest udawana. Nieudawana była skrucha i nieudawana była radość. Jeśli masz odwagę głęboko wejść w siebie i zobaczyć swoją ciemną stronę, to również Pan ci da dar bardzo jasnej radości.  W Biblii jest taka księga, która mówi o odbudowaniu Jerozolimy, kiedy Izrael wracał z wygnania. Ta księga nazywa się Księgą Nehemiasza  i Bóg, chcąc odbudować Jerozolimę, która była zniszczona przez Nabuchodonozora, jej bramy były spalone, mury zniszczone, świątynia zbezczeszczona, powołał kogoś, kto miałby możliwość, siłę, zdolność,  charyzmat odbudować to święte miasto i tę świętą świątynię, powołał człowieka, który miał na imię  Nehemiasz. W języku hebrajskim słowo ‘nehem’ znaczy tyle, co ktoś, kto jest zdolny wyrazić najgłębsze uczucia. Bo nehem to jest słowo takie bardzo bogate w odniesienia, znaczy jednocześnie ‘być zdolnym do radości’  i ‘być zdolnym do głębokiego smutku’. To jest to samo słowo. I tu taka filozofia językowa dużo nam pomaga, etymologia tego słowa właściwie wszystko nam wyjaśnia, dlaczego Bóg wybrał Nehemiasza na odbudowę Jerozolimy. Bo ten człowiek był zdolny do tego, żeby głęboko wejść w swój smutek i również wysoko się później radować, i on był powołany do odbudowy Jerozolimy. Nikogo innego Pan Bóg nie powołał, tylko tego człowieka. I chcę, żebyś to wiedział, że jeśli Bóg  Ciebie chce powołać do odbudowy Twojej Jerozolimy, do odbudowy również Kościoła, to ona  się nie może dokonać bez zdolności do wyrażenia uczuć. Temu w odnowie służą śpiewy, uwielbienia, żeby człowieka rozruszać uczuciowo, emocjonalnie. Bo to jest moc do odbudowy. Uczucia mogą służyć złu, ale mogą też służyć też dobru. I Bóg chce, żeby uczucia  były konstruktywną siłą, ale to nasze najlepsze uczucia są potężne, są siłą, kiedy człowiek jest zdolny również wyrazić te najtrudniejsze uczucia. Jeśli ma odwagę.  I dlatego Bóg wybrał Nehemiasza na odbudowę Jerozolimy. Bracia i siostry, kiedy tak patrzycie na mnie w tej chwili tutaj, przy kataderce, pewno widzicie to, co każdy człowiek może zobaczyć, że ja, gdybym się tak rozebrał ze wszystkiego tutaj, to mam tę swoją stronę reprezentatywną: nos, oczy, włosy,  wszystko to, co z przodu widać. I taki majestat tutaj może jest podobieństwa Bożego, ale każdy z nas i ja też, z tyłu nic nie mam oprócz jednej maszynki. Wiecie o co chodzi, tam nic nie ma. Tam jest tylko to, co produkuje to, co jest niepotrzebne. I wizja ludzkiego ciała od razu nam pokazuje, że człowiek ma dwie strony, że ma tą reprezentatywną, udaną, wspaniałą, ale ma też tę nieudaną, i nikt z nas nie pójdzie do chirurga i nie powie: proszę mi odciąć to i tamto. Bo to by była straszna zbrodnia popełniona na naszym ciele. Nie wolno tego robić, to jest potrzebne. Jeśli człowiekowi potrzebny jest taki mechanizm, który wydala niepotrzebne rzeczy,  to również w naszym życiu wszystko  jest potrzebne, nawet to, co Ci się wydaje, że jest dla Ciebie wstydliwe. Wszystko w Twoim życiu jest potrzebne. Popatrz na dzień, który Pan Bóg stworzył. Kiedy Pan Bóg stwarzał świat, drugiego dnia stworzył dzień i noc. I każdego dnia Bóg mówił, że wszystko było dobre, a drugiego dnia, kiedy stworzył ciemność i nazwał ją nocą, nie nazwał ją dobrą, tę noc, ale stworzył ją. Zobacz, pomyśl o tym. Stworzył noc i nie nazwał jej dobrą. Po co stwarzał coś, co nie nazwał dobrem? Nie nazwał jej też złą, On po prostu ją stworzył, była potrzebna. Ta ciemność, ta noc, była potrzebna po to, żeby odróżnić dzień. To było wszystko dobre. I dzień ma też, jak widzicie, dwie strony: jasną, kiedy chodzimy, poruszamy się, mamy jakieś panowanie nad ciałem, nad sytuacją, coś robimy, śmiejemy się, płaczemy, coś się dzieje, ale ma też ciemną stronę, kiedy Cię rozkłada na łopatki i przez pewien okres czasu jedną trzecią doby nie wiesz czy ruszasz palcami, czy nie, czy ziewasz, czy chrapiesz, czy wzdychasz. Nie wiesz nic, zupełnie tracisz panowanie nad sytuacją. Ktoś może wejść do domu, zrobić Ci  krzywdę, może cię okraść, Ty nie wiesz, bo śpisz. Letarg, koszmar, nie wiadomo, co tam jest, może wspaniały sen, ale jedna rzecz jest pewna, że jesteś rozebrany do naga prawie, albo w piżamie i śpisz, i nie wiesz, co się dzieje. Zobacz, co Bóg mówi Ci przez tę dobę. Że jest w Twoim życiu tak, że jest wszystko jasne,  jak dzień i że panujesz, chodzisz, masz władzę, ale przychodzą takie momenty, kiedy nic nie możesz zrobić. Kiedy nie panujesz nad sobą, kiedy jest ciemność i jesteś słaby, jesteś rozłożony na łopatki przez życie. I też nikt nie zrobi coś takiego, że powie sobie tak : Nie, ja nie będę spał przez całe życie! Mnie sen nie rozłoży na łopatki. To jest  niemożliwe. Ile wytrzymasz tak? Tydzień, miesiąc , nie wiem  pół roku? Później Twoje dni staną się gorsze niż koszmary, jeśli nie przyjmiesz w swoim życiu nocy. Jeśli nie zgodzisz się na to, że są takie chwile w Twoim życiu, że są ciemnością. Że nie jesteś słaby, że jesteś rozłożony. Pomyśl jeszcze o jednej rzeczy. W Księdze Rodzaju jest mowa o stworzeniu Adama i Ewy. Już bardzo dawno temu ludzie  świeci zastanawiali się, pominąwszy kwestie naukowe, dlaczego Bóg umieścił w Biblii dwa opisy stworzenia człowieka, a nie jeden? Nie wystarczyłby jeden? Długi na przykład, bo są dwa opisy stworzenia człowieka. Jeden, gdzie Pan Bóg lepi z gliny Adama i drugi, gdzie Adam jest pokazany w raju. On nie jest ulepiony, on jest pokazany w majestacie raju jako klejnot tego raju, centrum tego raju. Cały raj jest dla tego Adama. On jest w centrum położony. A w pierwszym opisie człowiek jest stwarzany w ostatnim dniu stworzenia. Jest ulepiony z gliny. Dlaczego tak jest? Bóg chce Tobie i mnie powiedzieć, że są w Tobie  dwa stworzenia, że jest w Tobie taki Adam, który jest rzeczywiście perłą raju i my na to czekamy, Bóg nam to obiecał, że będziemy tam w Jego szczęściu. Ale jest też taki Adam, który jest ulepiony z gliny i każdy czytelnik w tej chwili, który by nie czytał jeszcze Biblii, powiedziałby tak: już wiem, w którym opisie pojawia się grzech. Bo tylko w jednym opisie  stworzenia Adama pojawia się grzech. Każdy by myślał, że tam, gdzie jest ulepiony z gliny. A nie, a guzik prawda! Grzech pojawia się tam, gdzie Adam  jest ukazany jako majestat, jako król raju, któremu  usługują aniołowie, zwierzęta mu się łaszą do nóg i tam jest dopiero grzech pokazany, gdzie Adam jest w centrum. Tam, gdzie był ulepiony z gliny, nie ma mowy o grzechu. Dlaczego? Kiedy Bóg lepił Adama z gliny, Biblia pokazuje to tak, jakby lepił garncarz garnek, naczynie, które ma swoje wnętrze. Ale nie ulepił go ze złota. Nie ulepił go ze srebra, nie wykuł go z jakiegoś szlachetnego materiału czy z kamienia szlachetnego, czy nawet półszlachetnego. On, nasz Pan, Ojciec Wszechmogący, zawinął rękawy, zanurzył je w błoto, wziął kupę błota ociekającą  i zaczął  lepić Adama. Tak to przedstawia Biblia. Oczywiście to jest pewien obraz, ale w obrazie, w symbolu kryje się prawda. On ulepił tego Adama z bagna, z gliny, z ziemi. Nawet w naszej kulturze wszyscy wiedzą, co to jest bagno moralne. Wiecie  co to jest, że Bóg nie brzydził się wziąć tego kawałka ziemi  i ukształtować z tego coś pięknego? Jeszcze chuchnął w to, żeby to się ożywiło, aż się Adam otrząsł, ale On go ulepił z najgorszego materiału i przy tym opisie jest cisza, tam nie ma mowy o grzechu. Bo tam Adam wiedział, kim jest. Bo  każdy ślad, który zostawiał za sobą, to był jakim śladem? Brudnym śladem i Adam nie miał wątpliwości, kim jest. Kiedy Adam nie ma wątpliwości, kim jest, to jemu grzech nie grozi. Gorzej jest, kiedy Adamowi coś się dzieje w głowę, kiedy Adam zapomina, kim jest. Wtedy jest katastrofa. W drugim opisie jest inaczej. Adam jest pokazany w majestacie raju, jest pupilkiem. Pupilkiem Pana Boga. Można by powiedzieć, maminsynkiem, ale trzeba powiedzieć: Ojca synkiem. Faworytem, oczko w głowie Ojca Niebieskiego i tu się zaczyna kłopot. Bo kaprysi, grymasi, mówi: jestem sam, samotny, niedobrze mi, kup mi jakąś lalkę Ojcze, jak się zabawić? Zaskoczony był. Co prawda towarzyszka jego życia, kiedy się pojawiła w jego istnieniu, wyrwała mu kawał boku. Aż mu bokiem wyszła. Pękł na pół, ale przyjął ją, kochał ją i ona jego również kochała, była wspaniała. Wiodło mu się bardzo dobrze, cudownie i to było problemem, że Adam zapomniał, kim jest. I chcę, żebyście teraz, bracia i siostry, pomyśleli jeszcze, nie będziemy szukać odpowiedzi, tylko dalej myśleli, medytowali to, co mówię. Bez szukania odpowiedzi.

Weźcie teraz Pismo Święte. Jeśli ktoś  z Was ma teraz Bramy Królestwa Niebieskiego przed sobą na kolanach, to znaczy te dwie kartki, to niech sobie odtworzy na Ezechielu, na 28 rozdziale. Wracam często do tego rozdziału, ponieważ on jest przerażająco prawdziwy. U Ezechiela w 28 r. jest opis najwspanialszego stworzenia, jakie Bóg stworzył na świecie, zanim w ogóle człowieka stworzył. Wiecie, o kim myślę? O szatanie. Tradycja chrześcijańska przypisuje ten tekst Lucyferowi. Posłuchajcie. Księga Ezechiela 28 rozdział od wiersza 11: Pan skierował do mnie te słowa : Synu człowieczy  podnieś lament nad królem Tyru. Tyr miasto portowe w języku hebrajskim dało by się przetłumaczyć jako ‘ucisk’. I powiedz mu, tak mówi Pan Bóg: Byłeś odbiciem doskonałości. Zobaczcie, jak jest napisane. Nie jest napisane: byłeś odbiciem nieprawości, tylko byłeś odbiciem doskonałości. Pełen mądrości, niezrównanej, piękny. Mieszkałeś w Edenie, w ogrodzie Bożym. Okrywały cię wszelkiego rodzaju szlachetne kamienie. Te szlachetne kamienie, zwróćcie uwagę, to są charyzmaty, dary Boże, uzdolnienia duchowe. Okrywały cię wszelkiego rodzaju szlachetne kamienie: rubin, topaz, diament, tarszisz, onyks, beryl, szafir, karbunkuł, szmaragd. Wymienionych jest 9 szlachetnych kamieni, jak 9 chórów anielskich, no rzeczywiście był władcą aniołów. Ale też miał pewne uzdolnienia, które go czyniły  przepięknym. Ze złota wykonano okrętki i oprawy na tobie, a  mądrość go spajała. Złoto jest symbolem mądrości, boskości,  przygotowane w dniu twego stworzenia jako wielkiego cheruba. Tradycja chrześcijańska mówi, że on pochodził z drugiego chóru aniołów Cherubinów, którzy byli uzdolnieni w mądrości. Niektórzy mówią, że był Serafinem, że płonął miłością Bożą. Bo ‘seraf’ znaczy ‘płonąć z miłości’.  I że spłonął z miłości do siebie samego. I to się stało piekłem. Ale tu jest mowa o Cherubinie. Jako wielkiego cheruba opiekunem ustanowiłem cię na świętej górze Bożej. Chadzałeś pośród błyszczących kamieni. Dosłownie jest nawet tak napisane: ‘pośród takich kamieni, które strzelają jakby piorunami’, czyli: byłeś fascynujący. Byłeś doskonały w postępowaniu swoim od dni twojego stworzenia, aż znalazła się w Tobie nieprawość. Jaka? Pod wpływem rozkwitu twego handlu. Nieprawość  polegająca na tym, co najbardziej zmroziło Jezusa, kiedy wszedł do świątyni, prawda? Pamiętacie? Wszedł do świątyni i zmroziło go to, że jest handel, że można z powodu uzdolnień duchowych, religijnych, ciągnąć korzyści dla siebie. Niekoniecznie materialne. Ale skupiać uwagę na sobie. Pokazywać się lepszym, niż się rzeczywiście jest. To jest handel. Doprowadzać innych do fascynacji sobą. To jest handel, szatański handel. To był największy grzech szatana, że on chciał skupić uwagę wszystkich stworzeń na sobie i odebrać chwałę Bogu. I chociaż staramy  się ze wszystkich stron mówić: ,,Tobie Chwała, Panie’’, to czasem zdarza się, że poza nawet naszą świadomością sobie chwałę przypisujemy. Albo wykorzystujemy tę chwalę, czy dary Boże wykorzystujemy, żeby wejść w miejsce Boga. Bóg nas przed tym ostrzega, żebyśmy darów Bożych nie wykorzystywali dla własnej chwały. Serce twoje stało się wyniosłe z powodu twej piękności. To jest pewien niuans, który również my przeżywamy. Serce twoje stało się wyniosłe z powodu twojej piękności. Zdarza się bowiem taka zasadzka duchowa, kiedy szatan odchodzi, nie kusi Cię grzechami brudu, grzechami bagna, błota czy gliny, ciała. Że przez kilka lat nawet nie popełniasz grzechów śmiertelnych, ani jednego. Mało tego, ciągnie Cię gdzieś tam w pobożność nawet. W modlitwy, nasycasz się tym. I tak wynosi Twoją duszę gdzieś wysoko, może nawet do czwartego, piątego nieba, że później, jak patrzysz na innych, to nie stać Cię na nic innego, jak tylko na pogardę i oskarżenia. Powiedz: czy to nie jest zasadzka? Mówi Księga Przysłów: Przed upadkiem serce się wynosi. I to jest ten handel, kiedy to tchnienie ku górze, kiedy ten prąd Ducha Świętego wykorzystuje się po to, żeby się spojrzeć na innych  z góry.  Nigdy nie zapomnij, z czego jesteś ulepiony, nawet jeślibyś od 10 lat już nie popełnił nawet grzechu powszedniego. Bo Pan dał i Pan zabrał. Niech Imię Pana będzie błogosławione. W jeden dzień cała Twoja świętość może runąć prosto w piekło. Serce twoje stało się wyniosłe z powodu twej piękności. Zanikła twoja przezorność. Zanika przezorność w człowieku, kiedy szatan celowo go nie atakuje grzechami , które by mu przypomniały, z czego jest ulepiony. Wtedy zanika przezorność. Z powodu twego blasku rzuciłem cię na ziemię – mówi Bóg. Wydałem cię królom na widowisko. Mnóstwem twoich przewin, nieuczciwością twego handlu zbezcześciłeś swoją świątynię – czyli swoją duszę, swoje wnętrze. Sprawiłem, że ogień wyszedł z twojego wnętrza. To jest ten obraz piekła, które przeżywał ten anioł. Aby cię pochłonąć i obróciłem cię w popiół na ziemi -i tu jest bardzo ważne zdanie – Na oczach tych wszystkich, którzy na ciebie patrzyli. Wszystkie spośród  narodów, które cię znały zdumiały się nad tobą. Stałeś się dla nich postrachem. I popatrzcie ostatnie zdanie: Przestałeś istnieć na zawsze.  Zaprzeczenie istnienia. Tak jakby negatyw słów: ,,Jestem , który Jestem’’. A tu : „przestałeś istnieć na zawsze.’’

               Ten tekst jest dla nas wielkim memento, ponieważ wielbimy Boga, jak aniołowie. Wiecie wszyscy o tym dobrze, że modlitwa uwielbienia Boga jest modlitwą przynależną aniołom. Oni wielbią Boga. Oni się nie żalą, nie płaczą z powodu swoich grzechów, bo ich nie mają. Nie uskarżają się, nie muszą prosić. Oni tylko uwielbiają. I kiedy my uwielbiamy, stajemy w obliczu aniołów przed Bogiem. Ale pamiętajmy, że byli tam aniołowie doskonalsi od nas i zostali strąceni. I pamiętajmy, z jakiego powodu. Bo tam jest teren śliski, jak wiecie, chmury nie są dobrym gruntem pod nogi. Chcę żebyście porównali ten tekst z innym, również 28 rozdziałem Księgi Wyjścia, będzie łatwo zapamiętać, bo cały czas 28 będzie nam się powtarzać. Otóż w Księdze Wyjścia w 28 rozdziale  jest mowa o tym, jak ma wyglądać całe to oporządzenie arcykapłana. Kogoś, kogo Bóg powołuje do modlitwy za grzeszników, do wstawiania się przed Bogiem, do uwielbiania Boga. My wiemy, że my wszyscy jesteśmy  ludem kapłańskim. I że tak naprawdę w jakimś sensie, to, co za chwilę przeczytam, dotyczy nas wszystkich, nie tylko kapłanów w ścisłym tego słowa znaczeniu. Ale my wszyscy jesteśmy ludem kapłańskim. Kapłan jest ten, który ofiarowuje Bogu, ten który składa dar Bogu z siebie, z czegoś za lud, który jest pośrednikiem między ludem a Bogiem. To są funkcje kapłańskie i każdy może je spełniać w szerokim znaczeniu. Zobaczcie, jak jest powiedziane w Księdze Wyjścia w 28 rozdziale o tym kapłanie:  (Wj 6 wiersz, 28 rozdział) Efod wykonają  ze złotych  nici i fioletowej i czerwonej purpury, karmazynu oraz kręconego  bisioru jako dzieło biegłych tkaczy. Będzie miał dwa naramienniki spięte ze sobą ,  a będą połączone  na górnych końcach, a przepaska efodu, która się nad nim winna znajdować,  ma być wykonana tak samo ze złotych nici i fioletowej, i czerwonej purpury, z karmazynu i kręconego bisioru. Bisior w apokalipsie św. Jana w 18 rozdziale, zdaje się, oznacza czyny sprawiedliwe świętych. Purpura, karmazyn, czerwone szaty oznaczają mądrość.  Weźmiesz dwa kamienie onyksowe i wyryjesz na nich imiona  synów Izraela. Spróbujcie sobie to wyobrazić. Sześć imion na jednym kamieniu i sześć imion pozostałych na drugim kamieniu, według porządku ich urodzenia. On miał nosić na kamieniach onyksowych wyryte imiona synów Izraela. Jakby nosić na sobie te imiona. Imię w Biblii nie jest jakimś breloczkiem. Imię w Biblii to jest już obecność. Kiedy wymienia się imię w Biblii, to znaczy, że w tym imieniu jest ktoś obecny. Nie jest to tak jak w Europie, że imię to jest coś zupełnie dalekiego od człowieka.  Że to nie jest rodzaj reprezentacji osobowej. Niekoniecznie tak musi być. Imię w Biblii jest bardzo ważne. Na Boga też się nie mówiło Pan Bóg czy tam coś, tylko mówiło się HaSzem ( Imię). Jesteśmy w Imię Chrystusa ochrzczeni, w Imię Chrystusa coś tam robimy, przeżywamy. W Imię. Każda modlitwa się kończy: przez Chrystusa Pana naszego. Jakby bez tego dodatku ta modlitwa nie mogła  przebić do nieba. Każda modlitwa ma taki klucz: przez Chrystusa Naszego Pana Jezusa itd. Imię to coś bardzo ważnego. Tam, gdzie jest Imię, to ten człowiek jest tam obecny lub Bóg. Jak rytownik wykuwa pieczęcie tak wykuj i Ty na obu kamieniach imiona synów Izraela. I osadź je w złote oprawy. Od 15 wiersza czytam dalej. Uczynisz też pektorał -czyli miejsce na piersi – do zasięgania wyroczni. Wykonają go biegli, tkacze w ten sam sposób jak efod ze złotych nici, z fioletowej, czerwonej purpury, z karmazynu, z kręconego bisioru. Będzie kwadratowy i we dwoje złożony a długość jego i szerokość będzie wynosiła jedną piędź. Umieścisz na nim cztery rzędy drogich kamieni. W pierwszym rzędzie: rubin, topaz i szmaragd. W drugim rzędzie: granat, szafir i beryl. W trzecim rzędzie: opal, agat i ametyst. A wreszcie w czwartym rzędzie: chryzolit, onyks i jaspis. Będą osadzone w oprawie ze złota, w odpowiednich rzędach. Kamienie te otrzymają imiona synów Izraela. Przypomnij sobie, co było powiedziane w Ezechielu o szatanie i jego kamieniach  na jego pektorale,  i teraz tutaj arcykapłan, jego oporządzenie,  jego szaty i znowu kamienie. Może nawet zdążyłeś zliczyć, że szatan w swoim pektorale miał 9 kamieni, arcykapłan ma 12,  że on swoją władzą duchową przewyższa władzę aniołów, ale że nosi imiona w tych swoich charyzmatach, w tych swoich kamieniach drogocennych, nosi imiona. Przypomnij sobie czy u  w Ezechiela jest napisane, że szatan w tych kamieniach nosił imiona? Nie było imion. Bezimienny anioł i za nikogo się niemodlący  i nikomu niesłużący, tylko sobie  samemu. Ten dar, charyzmat, kamień szlachetny, on miał tylko po to, żeby błyszczeć. On nikomu nie służył, on tylko chciał błyszczeć! Wiesz, co ja mówię? Rozumiesz? Że on dar chciał mieć tylko dla siebie!  Tak, żeby zabłyszczeć. Arcykapłan na każdym kamieniu miał wyryte imię. Dla kogoś to jest ! Jeśli miał jakiś dar to dla kogoś! Nie dla siebie.