o. Augustyn Pelanowski, Cierpienie i ciemność , część 6

konferencja do wysłuchania tutaj

To słowo śmieci w języku greckim , tam wszystko uznaję za śmieci bylebym pozyskał tylko Chrystusa. To ,,śmieci ‘’zostało oddane po grecku jako skybala, skybala, skybalon, to tyle co śmieci ale też nawóz , gnój, a nawet zwłoki. Ja wszystko uznaję za gnój bylebym pozyskał Chrystusa i Hiob siedzi wszystko mu się w gnój rozwala, a najważniejszy jest Chrystus. Najważniejsze jest podobieństwo do Jezusa. Radość nad radości, rozkosz nad rozkosze , to czy Twoje życie ma podobieństwo z Nim. To jest dopiero radość charyzmatyczna. Podobieństwo z Nim. Hiob przypomina tutaj archeologa , siedzi na tej kupie gnoju , wszystko mu się zawaliło, dzieci umarły, stracił majątek , jest dotknięty przez straszną chorobę, przez trąd, ale on tu przypomina archeologa który sam siebie odkrywa. Rozumiesz? Sam siebie odkrywa, jest zaskoczeniem dla siebie, odkrywa siebie samego wewnątrz siebie. Na zewnątrz kupa gnoju , ale wewnątrz coś pięknego podobieństwo do Chrystusa. On zdejmuje warstwy  śmiecie i błota dotychczasowej powłoki istnienia, zdejmuje z siebie wrogość , nienawiść, bunt, żal, złość, musi to wyjść z niego. Ta ropa, ale kiedy to wyjdzie wewnątrz będzie pokój, wewnątrz będzie radość, nie radość wymuszona, ale radość , która jest niczym nie zakłócona. Pokój , który potrafi być wśród niepokojów i taka miłość, która nie karmi się miłością innych, nie pożera miłości innych. Tylko miłość , która potrafi kochać nie przyjaciół nawet bez żadnego poruszenia, po to jest to doświadczenie. Hiob przypomina archeologa który siebie samego  odkrywa , zdrapuje z siebie powłokę wroga by odkryć wewnętrzne podobieństwo do Boga a narzędziem do odkrycia jest niestety nasze rozbicie , rozbite kawałki skorupy glinianej .to jest to, ten moment kiedy mówisz w swoim życiu rozwaliło mi się coś , rozsypałem się,  pękłem, pękłem, złamało mi się coś, załamałem się.  Rozumiesz? Te chwile, to jest to drapanie  i to jest dobre. To musi być tu są ludzie , którzy wiele razy tak robili, wiele razy przeżywali to widać po ich obliczach . Bo widzą , że rozumieją to słowo kiedy mówisz: pękło mi życie, pękam już nie wytrzymuję tego wszystkiego , o to jest ten moment kiedy mógłbyś powiedzieć Panu Bogu: nie jesteś nie dobry , moje życie uczyniłeś przeklętym , ale jednak tak nie powiedzieli. Wszystko wskazywało tego , że Bóg jest winien , że oni cierpią. Było tak w Twoim życiu? Ale Ty w tedy nie powiedziałaś tego , nie powiedziałeś. I to było to pęknięcie skorupy. Wyszedł inny człowiek po tym doświadczeniu. Taki, który potrafi chwalić  Boga za to , że się nie udaje życie . Żeby jednak mogło do tego dojść , że wyjdzie z Ciebie owca , a skóra wilka się rozpadnie, że stary człowiek, stary Adam się rozwali , a wyjdzie nowy Adam zdolny do radości , do miłości przez doświadczenie nienawiści i cierpienia. To musi się pojawić anioł w Twoim życiu. Zawsze jak się pojawiał anioł w życiu człowieka człowiek się zmieniał nie do poznania. Kiedy Daniel zobaczył anioła siedem dni chorował. Kiedy Maryja zobaczyła anioła wiecie od tergo rozpoczęło się wszystko. Ale też się zmieszała na jego słowa, czyli zachwiało jej życiem. Kiedy Jakub zobaczył anioła był kulawy do końca życia. Kiedy anioł przyszedł do Abrahama Sara mimo tego, że już nie mogła urodziła dziecko, 90 lat. Rozumiesz? Więc , kiedy anioł się pojawia w życiu wszystko się zmienia i jaki anioł Cię nawiedza takie cechy Ci zostawia. Jeśli to jest anioł dobra to zostawia Ci cechy dobra, jeśli to jest anioł zła to zostawia na tobie piętno zła, jeśli przychodzi szatan to Cię kusi wszystko do tego żeby się zbuntować przeciwko Bogu wszystko Ci idzie w tą stronę. I do Hioba przyszedł szatan, nie przyszedł Archanioł Gabriel, Archanioł Michał , Rafał tylko przyszedł szatan. Przyszedł szatan i sam się domagał u Boga i mówi: Pozwól mi go dotknąć, pozwól mi zniszczyć jego życie. Dlaczego? Bo Hiob Cię chwali za to, że mu się powodzi , że mu błogosławisz. On tak on mówi alleluja ten Hiob. A dlaczego? Bo mu się powodzi w pracy , w małżeństwie, w domu , zdrowiu, no to chwali Cię. Dotknij go będzie Ci złorzeczył w twarz Panie Boże. Straszną rzeczą jest zdawać sobie sprawę z tych prawd. Prawda? W tej chili . powiecie lepiej nie porozmawiajmy o czymś radosnym. Właśnie to jest radość najgłębsza  bo to Cię uwalnia od lęku przed czymśkolwiek kiedy to rozważasz. A największą zmorą naszego ducha jest lęk . Słuchaj więc tego. Żył w ziemi Us człowiek imieniem Hiob był to mąż sprawiedliwy , prawy, bogobojny i nie unikający zła. Miał siedmiu synów i trzy córki  . Majętność jego stanowiła 7 tyś, owiec, 3tyś. Wielbłądów, 500 jarzm wołów , 500 oślic oraz wielka liczba służby. Był najwybitniejszym człowiekiem pośród wszystkich ludzi wschodu. Synowie jego mieli zwyczaj udawania się na ucztę. Którą każdy z nich urządzał po kolei we własnym domu w dniu oznaczonym. Idealna rodzinka. Zapraszali też trzy swoje siostry , które jadły i piły z nimi . Gdy przeminął czas ucztowania  , czyli gdzieś nad ranem. Hiob dbał o to by dokonywać ich oczyszczenia, wstawał wczesnym rankiem i składał całopalenie stosowne do ich liczby . Bo mówił Hiob do siebie, posłuchajcie co on mówił to jest ważne. Może moi synowie zgrzeszyli i złorzeczyli Bogu w swym sercu. Hiob zawsze tak postępował . w Hiobie był jakiś lęk, nieokreślony , on się bał , które z jego dzieci może złorzeczyć Bogu . Ale dlaczego właśnie tego się bał? Przecież mógłby się bać tego , że np. jego syn zostanie pijakiem, albo mordercą. On się bał tylko jednej kategorii grzechu , że któreś z jego dzieci będzie złorzeczył Bogu. Zdarzyło się pewnego dnia kiedy synowie Boży udawali się żeby stanąć przed Panem ,( tu na myśli biblia ma aniołów), że i szatan poszedł z nimi. I rzekł Bóg do szatana: Skąd przychodzisz? Szatan odrzekł Panu: Przemierzałem ziemię ,szedłem wędrowałem po niej no bo to jest duch niepokoju. A zwróciłeś uwagę na sługę mego Hioba? Powiedział Pan do szatana. Bo nie ma na całej ziemi drugiego takiego , kto by był tak sprawiedliwy, bogobojny i unikający grzechu jak on. Bóg ma bardzo dobrą opinię o Hiobie. szatan na to do Pana. Czyż za darmo Hiob czci Boga? Czyż to nie ogrodziłeś Ty zewsząd jego samego, jego domu i całego jego majętności , pracy jego rąk pobłogosławiłeś jego dobytek na ziemi się mnoży. Wyciągnij proszę rękę i dotknij jego majątku! Na pewno ci w twarz będzie złorzeczył. Rzekł Pan do szatana o to cały majątek jego w twojej mocy tylko na niego samego nie wyciągaj ręki i odszedł szatan. I odszedł szatan z przed oblicza Pańskiego . Pewnego dnia gdy  synowie i córki jedli i pili  i w domu najstarszego brata przyszedł posłaniec do Hioba i rzekł: Woły orały, oślice pasły się tuż obok w tedy napadli Sabejczycy porwali je a sługi mieczem pozabijali , ja sam uszedłem  by ci o tym donieść. Gdy ten jeszcze mówił przyszedł drugi ja sam uszedłem, by ci o tym donieść». Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: «Ogień Boży spadł z nieba, zapłonął wśród owiec oraz sług i pochłonął ich. Ja sam uszedłem, by ci o tym donieść».  Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: «Chaldejczycy zstąpili z trzema oddziałami, napadli na wielbłądy, a sługi ostrzem miecza zabili. Ja sam uszedłem, by ci o tym donieść».  Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: «Twoi synowie i córki jedli i pili wino w domu najstarszego brata.  Wtem powiał szalony wicher z pustyni, poruszył czterema węgłami domu, zawalił go na dzieci, tak iż poumierały. Ja sam uszedłem, by ci o tym donieść».
 Hiob wstał, rozdarł swe szaty,( rozdarcie- tak jak przed stworzeniem świata) ogolił głowę, upadł na ziemię, oddał pokłon i rzekł:
«Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę. Dał Pan i zabrał Pan
Niech będzie imię Pańskie błogosławione!» W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył i nie przypisał Bogu nieprawości.

 Pewnego dnia, gdy synowie Boży1 udawali się, by stawić się przed Panem, poszedł i szatan z nimi, by stanąć przed Panem. I rzekł Pan do szatana: «Skąd przychodzisz?» Szatan odpowiedział Panu: «Przemierzałem ziemię i wędrowałem po niej». Rzekł Pan szatanowi: «Zwróciłeś uwagę na sługę mego, Hioba? Bo nie ma na całej ziemi drugiego, kto by był tak prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający zła jak on. Jeszcze trwa w swej prawości, choć mnie nakłoniłeś do zrujnowania go, na próżno». Na to szatan odpowiedział Panu: «Skóra za skórę. Wszystko, co człowiek posiada, odda za swoje życie. Wyciągnij, proszę, rękę i dotknij jego kości i ciała. Na pewno Ci w twarz będzie złorzeczył». I rzekł Pan do szatana: «Oto jest w twej mocy. Życie mu tylko zachowaj!»

Hiob dotknięty chorobą trądu

Odszedł szatan sprzed oblicza Pańskiego i obsypał Hioba trądem złośliwym, od palca stopy aż do wierzchu głowy. [Hiob] wziął więc skorupę, by się nią drapać siedząc na gnoju2Rzekła mu żona: «Jeszcze trwasz mocno w swej prawości? Złorzecz Bogu i umieraj!» 10 Hiob jej odpowiedział: «Mówisz jak kobieta szalona. Dobro przyjęliśmy z ręki Boga. Czemu zła przyjąć nie możemy?» W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył swymi ustami.

Hiobowa wieść,  może Hiobowa wieść również dla nas! Żeby to wszystko mogło się stać pojawiło się coś złego- zły duch. One też w naszym życiu działają. Działają aniołowie, działa Duch Święty, ale nie możemy sobie powiedzieć tak: To nie prawda nie ma grzechu , nie prawda nie ma demonów, to nie prawda nie ma szatana, nie zauważajmy ich. W ten sposób czynisz się zupełnie bezbronny. Przeciwnika musisz widzieć, musisz wiedzieć on tak działa, że chce Cię skłócić z Bogiem, że chce Ci wmówić , że Bóg jest winny Twoich nieszczęść. Uważaj na to! Nieszczęść nie ominiesz w życiu , ale Bóg Ci przyrzekł , że  we wszystkich nieszczęściach będzie z Tobą. Jeden z psychologów Koalgust Fiunk nazywa szatana komentując ten tekst tutaj- ojcem chrzestnym życia duchowego. Że jego działanie jest takie, że po spotkaniu z tym aniołem demonem człowiek albo się rozwija niesamowicie   wewnętrznie albo, karłowacieje, nie zostaje taki jak był. Albo się staje demonem sam, albo staje się  bardzo bliski Bogu. Dlatego czasem dotyka Cię zło, żebyś wzrósł w miłości do Boga. Nie daj się skusić oskarżeniem , że Bóg jest czemuś winien. Hiob traci wszystko, jest życiowym bankrutem. Traci zdrowie z rozdartymi szatami  i ze skorupą w rękach zdziera z siebie zgniłe ciało, wyciska zgniłą ropę. Dookoła niego krążą muchy, jego ciało cuchnie, jak jest gorący dzień , żona widząc ten straszny obraz nie wytrzymuje, oskarża Boga gardząc spokojem męża. Przed Hiobem siedzi trzech przyjaciół, wmawiając mu, że to kara. Pomyśl co robisz gdy tracisz? Nie trzeba wiele stracić by mieć wszystkiego dość. Czasem głupotę tracisz i masz dość wszystkiego. Nie trzeba wiele stracić, by obrazić się na Boga lub na siebie samego. I powiecie mi , że odnowa charyzmatyczna jest wolna od takich doświadczeń? Ten człowiek nie był chrześcijaninem, nie był katolikiem i wiedział jak to przerobić.  A może jesteś takim przyjacielem , co to widząc kogoś w zgnojonym klimacie zarzucasz mu, że jest gnojkiem? Mówisz dobrze mu tak! Dobrze, że nieszczęście przyszło na niego, a mówiłem Ci nie podskakuj! Należało mu się, uważaj , nie daj się skusić oskarżeniem, przypomnij sobie koniec księgi Hioba. Bóg powiedział, że tylko ze względu na Hioba nie zabił tych trzech przyjaciół co to byli fałszywymi apologetami Boga. Niby w obliczu Boga mówili, niby broniąc Boga, ale nie byli prawdziwi do końca. Bóg mówi : tylko ze względu na Hioba oszczędzę wam życie. Bo kłamaliście broniąc mnie.  Nawet tak można skłamać. Może czynisz sobie , z kogoś kozła ofiarnego, przedmiot kpin i oskarżeń. Uważaj ! Co jednak czynisz gdy tracisz jak Hiob? Gdy tracisz pozycje w środowisku? Gdy stajesz się nikim , cierpiętnikiem, podrzutkiem? Co robisz gdy tracisz twarz? Kogo oskarżasz gdy się wstydzisz , że żyjesz? Gdy siebie nienawidzisz? Gdy nie możesz znieść tego , że jesteś rozczarowaniem dla siebie samego  na każdym centymetrze swojego istnienia. Co w tedy robisz? Kogo oskarżasz? Przypomnij sobie kto był winny całej awantury z Hiobem? Kto był winny tak naprawdę? Pamiętaj kogo oskarżyć- oskarżyciela. Chcesz mieć pretensje ? Proszę bardzo do piekła , ale nie do Boga. Chcesz już wywalić swoją wściekłość proszę bardzo kup sobie komplet talerzy i wal o podłogę nie o sufit. Bo zawsze dół jest winny nie góra.! Bo to on chciał ciebie skłócić z Bogiem i zadał ci tyle cierpienia , żebyś był zły na boga. Co robisz gdy jesteś rozbity jak skorupa garnka, życie ci się roztłukło,  rozbiło, rozwaliło? Kogo oskarżasz? Może w tej chwili ktoś sobie przypomina takie chwile z przeszłości a  inni może siedzą i mówią: o Jezu jeśli ten człowiek mówi to słowo, to przecież słowo staje się ciałem nie. Boże co mnie teraz spotka? Nie bój się cokolwiek cię spotka , kilka razy to przerobisz i otrzepiesz się z tego. Co masz w sercu do Boga i do siebie gdy jesteś na etapie rozdrapywania ran? Myślisz: nie mogę tego sobie wybaczyć, nie mogę tego komuś wybaczyć.  Dlaczego tak musi być w moim życiu? Dlaczego jestem taki i dlaczego taka, a po co? A gdzie , a jak? I drapanie jest , i po plecach i po kolanach i po tyłku i wszędzie.  Człowiek jest jedna drapiąca się rana. Co robisz?  Do kogo to oskarżenie kierujesz? Co robisz gdy tracisz poważanie? Ktoś cię pominął, nie zauważył? Jakieś korzyści materialne. Poczucie wartości tracisz, gdy masz najgorsze oceny, gdy ktoś cię skasował, gdy  nie masz przyjaciół, gdy cię oszukano w miłości, na kogoś postawiłeś/aś  a tu łubu dubu zawaliło się to jak ten dom Hioba. Gdy tracisz najbliższą Ci osobę? Co robisz gdy już dowiedziałeś  się o chorobie twojego najbliższego lub swojej własnej osobę, modlisz się o zdrowi a tu nic. Kogo w tedy oskarżasz? Przyjrzyj się swojemu sumieniu  , bo to jest czas postu . Co ucynił Hiob? Hiob wstał, rozdarł swe szaty, ogolił głowę , upadł na ziemię , oddał pokłon i rzekł: Nagi wyszedłem z łona matki , nagi tam wrócę. Dał Pan i zabrął pan , niech będzie imię Pańskie błogosławione. W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył i nie przypisł Bogu nie prawości. Hiob miał rozdarte szaty, gdy wypowiedział te słowa. Co młówisz gdy jesteś rozdarty? Gdy nie wiesz co zrobić ? I tu Cię ciągnie i tam!  Czy też błogosławisz Boga? Co robisz gdy Cię ciągnie do grzechu i do łaski ? czy  nie jest tak, że mówisz: Panie Boże dlaczego pozwoliłeś mi zgrzeszyć? Prawda , że przewrotne? Czy Bóg Ci pozwolił zgrzeszyć? Czy Bóg Ci kazał grzeszyć ? dlaczego mówisz Bogu : dlaczego pozwoliłeś mi zgrzeszyć? Wiem , że tu są osoby, które tak myślą czasami. Nie mów tak. Po co tak mówisz? Zobacz sobie Syracha tam jest napisane chyba w 16 rozdziale, że Bóg nikomu nie nakazał grzeszyć . więc nigdy Boga nie oskarżaj , że kazał Ci grzeszyć!  Przyjrzyj się temu , żeby w wielki post zrobić i tu taj przegląd . Był człowiekiem o czystym sercu.  W księdze Hioba w 21 wierszu pierwszym jest napisane posłuchajcie: Zawarłem z oczami przymierze , by nawet nie spojrzeć na pannę. Nie powiedział na kobietę tylko na dziewicę. Był tak czysty, że nawet nie spojrzał na czystą kobietę. To jest pewne porównanie, pełna metaforka taka. On chciał przez to wyrazić , że on nie ma w nim grzechu w tym Hiobie. My niestety w chwilach cierpienia oskarżamy albo Boga albo siebie choć nie mamy takiej czystości jak Hiob. Obwiniamy siebie, dołujemy, przekreślamy, uznajemy się  za ostatnie nieszczęście, za nieudacznika człowieka fatalnego, doszukujemy się winy, bo odczytujemy cierpienie jako karę mściwego  Boga. To budzi oczywiście bunt na Niego i chociaż zewnętrznie tego nie mówimy w naszym wnętrzu, sercu mamy żal do Niego za nasze życie. Zobacz czy tak nie jest! Dlatego następny krok to jest oskarżenie Boga, że  jest nie miłosierny ,ze jest bezwzględny, ze się z nami nie liczy  , żebyśmy byli akurat nie gotowi w marcu przyjąć takie cierpienie czy nie mógł nas uprzedzić , żebyśmy mogli sobie w kwietniu wziąć urlop przygotowujący na przyjęcie kłopotów. Dlaczego nie wysłał anioła nie powiedział za trzy tygodnie będziesz miał kłopoty, może byś się wykreował gdzieś . On zawsze tak znienacka mam żal do Niego , jak On tak mógł. No i w końcu stajemy się wrogami Boga. A wróg to? Hiob czy szatan? A może jedno i drugie? Hiob w 1 rozdziale i 1 wierszu jest napisane, że Hiob był człowiekiem unikającym zła. Chcę poświęcić trochę czasu temu słowu. Oryginalne sformułowanie hebrajskie z całym bogactwem treściowym nie da się oddać przez polskie unikające zła, a jednak mimo takiej postawy wobec zła  zło się wślizgnęło między Hioba a Boga. Co mam na myśli mówiąc oryginalne hebrajskie sformułowanie? Łe sar me ra. Po hebrajsku to będzie znaczyło tyle co : Niechętny złu. Słowo-  sar ma takie znaczenie: nie posłuszny wobec zła, krnąbrny wobec zła, tak by dało się przetłumaczyć, hardy wobec zła, buntowniczy, gniewny. To tak należałoby sobie wyobrazić , że  Hiob kiedy widział pokusę to się wściekał na nią. Kiedy widział , że coś go kusiło do złego to był zły na zło. Taki był, jak kowadło na młot. Taki był dobry, taki był szlachetny, wierny, że jego nic Go nie skusiło, odporny był na zło. W języku łacińskim to sformułowanie inaczej jest podane wulgacie w precedo to oznacza , że rzeczywiście, że on cofał się przed złem, że on nie wchodził w złe sytuacje, coś pachniało złem ! To krok do tyłu! Setuaginta grecki tekst można przetłumaczyć skutecznie unikający z dala wszelkiej nieprawości. Był pragmatyczny wobec zła. Tak daleko od zła, ale mimo to, że on miał taką postawę i tak zło się wślizgnęło w jego życiu. Jak nie mógł w postaci grzechu wejść zły duch w jego życiu to wszedł w postaci cierpienia. I tu go sprawdziło życie. Tu sprawdził się Hiob czy jest przyjacielem Boga czy nie. To jest trudny moment w naszym istnieniu, ale jeśli ktoś ma imię zapisane w tej księdze to przerobi wszystkie księgi od pierwszej do końca. Nie wiem w której jesteś czy w księdze rodzaju czy w apokalipsie. A jeśli w księdze Hioba w tym wielkim poście to dobrze to przemyśl. Bo jesteś w krainie Us. Niech Pan da Ci teraz taki czas w tej chwili , żebyś autentycznie się modlił i żebyś zobaczył prawdziwie swoje lęki , żebyś zobaczył prawdziwie swoją postawę. Bo wystarczy, że Twoje cierpienie stoi przed oczami, wystarczy, że stoi przed oczyma Twoimi to co przeżyłeś, przeżywasz lub przeżyjesz Twoja kupa gnoju, Twoje wrzody, Twoje rozdrapywanie, Twoje cierpienie, Twój ból, Twoje odrzucenie, odsunięcie Cię , pominięcie i Ty widzisz w sercu te autentyczne uczucia pełne bólu ,ale też pełne przyjaźnie wobec Twojego Boga, który przecież nie chce żebyś cierpiał, ale chce żebyś przez cierpienie stał się jego przyjacielem. Głębokim przyjacielem i Pan teraz wzywa Cię żebyś w swej duszy w swoim duchu powiedział Mu , że mimo wszystko chcesz być z Nim. Mimo tego co może Cię spotkać, mimo tego co przeżywasz, mimo tego co przeżyłeś. Ojciec Niebieski  stoi przed Tobą , dwór niebieski cały stoi przed Tobą, wszyscy aniołowie teraz patrzą na Ciebie i Bóg mówi mój synu , moja córko oczekuję na te słowa , oczekuję na Twoją odpowiedź , że zawsze będziesz moim przyjacielem. Że cokolwiek się wydarzy nasza przyjaźń będzie nierozerwalną , że pragniesz w duszy być wiernym przyjacielem Moim ,  Boga wszechmogącego który stworzył wszystko.

Synu córko wyciągnij do Mnie Swoją dłoń , uchwyć się mojej wszechmogącej dłoni , która wszystko może , uchwyć się mojej ręki , która stworzyła Ciebie , ukształtowała piękno Twojego ciała i duszy. Uchwyć się Mojej dłoni I bez względu na to jaki wicher będzie wiał Ty, trwaj w moim uścisku. Bo Ja Cię kocham ! Tak mówi Pan do Ciebie! Ja Cię kocham! Stworzyłem Cię i nie chcę Cię nigdy utracić ! A Ty chociażbyś wszystko stracił, wytrwaj w tym uścisku. Moje dziecko, kocham Cię! Trwaj w tej przyjaźni, trwaj w tej miłości mojej. I żeby nie wiem co się działo nigdy Mnie nie opuszczaj, bo Ja Ojciec Wszechmogący, nie wyobrażam sobie nieba bez Ciebie! Słyszysz Mnie?  Dziecko niebo bez Ciebie nie jest niebem! Tak,  bez Ciebie. Może tu na ziemi przeżywasz piekło, czyściec i jesteś kimś nie zauważonym, odrzuconym , przeżywasz w sobie tą kupę gnoju, ale dla Mnie- mówi Pan: Jesteś Moim dzieckiem ! I na Twoim obliczu są rysy mojego podobieństwa. A tym bardziej Cię kocham, że na Twoich rękach i nogach i na Twoim sercu są ślady męki jak na ciele Mojego Syna te dzieci kocham jak Mojego Syna , które  mają te same ślady co Mój Syn opieczętowane cierpieniem, kochające mimo cierpienia i przez cierpienie. Wierne mimo wszelkich pokus niewierności.  Tak mówi Pan: Wytrwaj w tym! Przysięgnij sobie w sercu, że mnie nigdy nie opuścisz cokolwiek się stanie. Uwierz w to , że moje oblicze stoi przed Tobą i że się domagam tego od Ciebie! Tak jak ktoś kto kocha czeka na to słowo, na to słowo KOCHAM CIEBIE! Moje dziecko Ja potrzebuje, żebyś mnie kochał! Ja sobie nie wyobrażam mojej wieczności bez tego słowa , które możesz powiedzieć swoim małym sercu Kocham Cię Tato! Ja nie chcę nieba, bez Twoich słów! Tak mówi Pan. Ja sobie nie wyobrażam nieba jeśli mi Ty nie powiesz: Kocham Cię Tato! Powiedz też Jemu: Ojcze ja nie wyobrażam sobie, życia bez Ciebie . Ja mogę sobie wszystko wyobrazić mój Boże, ja mogę wyobrazić , że wszystko tracę. Ale, że Ciebie tracę tego nie chcę sobie wyobrażać. Powiedz Mu to! Spraw swojemu Bogu przyjemność, spraw swojemu Bogu szczęście , bo nawet to słowo jest dla Niego szczęściem. Uczyń swoją modlitwę przymierzem, pieczęcią. Niech Twoja miłość będzie silniejsza niż dziesięć tysięcy łańcuchów które wiążą. Mów do Boga. Mów do Boga w swoim sercu takie słowa, które nigdy nie rozkruszą się, które nigdy nie zardzewieją. Mów Mu takie słowa, które nigdy nie zwątpią. Mów mu takie słowa, które nigdy nie rozlecą się w proch. Mów Mu takie słowa, które są jak pieczęcie. Bo to Bóg Cię słucha! Mimo wszystko chcę być z tobą Panie cokolwiek mnie spotka! Niech nigdy Cię nie opuszczę. Niech moja miłość będzie jak gwóźdź wbity w ścianę niedający się wyrwać. Niech moja miłość będzie jak kamień, który jest w murze nie dający się wyrwać. Cokolwiek mnie spotka Panie niech moja miłość będzie w Tobie!