Pokój z Tobą! W tym tygodniu pozostajemy przy rozważaniach ojca Augustyna Pelanowskiego „Być prawdziwym przed Bogiem”
Czy już wiesz, jaki masz kapitał życiowy? Jeśli tego nie uczyniłeś w ubiegłym tygodniu, koniecznie wynotuj w nadchodzących dniach, co jest Twoim majątkiem ruchomym, co trwałym, co własną fundacją. Zajrzyj do zadania tygodnia nr 43, znajdziesz w opisie podpowiedzi. Jest to podstawą do dalszego działania.
Uznaj, jaką masz skłonność, ujawnij ją. Nie mów: Panie, ja taki jestem słaby… bo wtedy się usprawiedliwiasz, wtedy użalasz się nad sobą, ujawnia się Twoja pycha. Mów: uznaję Panie mój grzech, jest on zawsze przede mną. (Przeczytaj Psalm 51) Przychodzi milczenie, w którym następuje wybór postępowania. Nie chodzi tylko o milczenie zewnętrzne, że „napiję się wody świętego Wincentego”. Chodzi o milczenie wewnętrzne, że nie pomyślę, nie oskarżę siebie, nie skrytykuję, nie przeanalizuję, nie rozmienię na drobne, nie usprawiedliwię, nie będę się tłumaczył, dialogował z sobą jak faryzeusz Szymon – co, jak i skąd mam. Uznam swoją grzeszność przed Bogiem jak Dawid, Piotr czy jawnogrzesznica. Do mnie należy decyzja: co teraz zrobię? Nie kłócę się z tym, czy na przykład teraz zapalę czy nie zapalę papierosa, czy napiję się, czy ponarzekam, czy poskupiam się na sobie, czy obmówię kogoś, czy pouczę, czy ulegnę obżarstwu czy namiętności. Nie toczę walki w sobie, nie składam obietnic. Przejdę na milczenie, na „nicrobienie”. Takie mam teraz zadanie: nie wybieram grzechu. Chociaż skłonność jest nadal przy mnie, ciągnie mnie do tego grzechu i to jest normalne, że pokusa przychodzi. Ale to ja decyduję, czy ją wezmę. Wtedy też diabeł pokazuje mi moją złość. Wtedy przede mną staje moje nieopanowanie względem tego, czego nie chcę wybrać. Wtedy jest moja prawda o mnie. Ale inaczej nie uznałbym swojej słabości.
Święty Paweł pisze w „Liście do Rzymian”:
18 Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać – nie. 19 Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. 20 Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. 21 A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. 22 Albowiem wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. 23 W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. 24 Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! 25 Tak więc umysłem służę Prawu Bożemu, ciałem zaś – prawu grzechu.
Rz 7, 18- 25
Uznaję moją nieprawość. Nie przerażam się, że nie potrafię zapanować nad sobą, to nie ja mam to umieć. Mam tylko tego nie wybierać. W milczeniu dokonuję wyboru- czy idę za Prawdą czy swoją prawdomównością, iluzją, w której żyję, usprawiedliwieniami, tłumaczeniem się, pokusami. W „ Drugim Liście do Koryntian” czytamy:
Z tego więc będę się chlubił, a z siebie samego nie będę się chlubił, chyba że z moich słabości. 6 Zresztą choćbym i chciał się chlubić, nie byłbym szaleńcem; powiedziałbym tylko prawdę. Powstrzymuję się jednak, aby mnie nikt nie oceniał ponad to, co widzi we mnie lub co ode mnie słyszy. 7 Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował – żebym się nie unosił pychą. 8 Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, 9 lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali». Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. 10 Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny.
2 Kor 12, 5-10
W milczeniu poddaję się pod już tylko pod osąd Boga, by to On położył swoje miłosierdzie na mojej grzeszności – jak w Psalmie 51:
6 Tylko przeciw Tobie zgrzeszyłem
i uczyniłem, co złe jest przed Tobą,
tak że się okazujesz sprawiedliwym w swym wyroku
i prawym w swoim osądzie.
Nie składam obietnic, jeśli ją złamię, i to po raz kolejny, popadnę w błędne koło. Gdy składam obietnice, zapieram się skłonności do grzechu, zdradzam swoje położenie i wystawiam samego siebie. Przyjdą próby, by mnie złamać. Niczego sam z siebie nie mogę zagwarantować. … Upadłem? Panie wybacz mi! uznaję nieprawość moją. Nie kłócę się z grzechem. Nie analizuję, w co i jak upadłem, nie krytykuję siebie. Nie oznacza to, że mam sobie na grzech pozwalać! Mówię w mojej grzeszności jak Dawid: Boże, zgrzeszyłem przeciw Tobie… i kropka! Jest mi przykro z tego powodu. (Przygotowując się do spowiedzi spisuję to, czego się wyrzekam. W samej spowiedzi wyznaję, to, czego się wyrzekam, nie opowiadam, co się wydarzyło. ) Boże, zgrzeszyłem przeciw Tobie… Więcej w to nie wracam. Bóg wie, co ma wybaczyć, zna moje serce, nie muszę tego mówić głośno. Na głos tylko mówię: uznaję moją nieprawość… bo we mnie jest potencjał do popełnienia grzechu, który już popełniłem, ale i do takiego, którego sobie nie wyobrażam, że mogę popełnić i mówię sobie: nie, tego to na pewno nigdy nie zrobię… To zapieranie się, jak u Piotra, który zapewniał Jezusa, że na pewno się Go nie wyprze. Przyjdą okoliczności, które, jak u Piotra, zweryfikują moje słowa.
W tym tygodniu kończymy przygotowanie do odnowienia aktu poświęcenia się Jezusowi przez Maryję. Modlitwy poświęcenia na ten czas:
Tydzień 5
Dzień 1 – poniedziałek
Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swoją Matkę i Królową. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku, co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności. Amen(św. Ludwik Maria Grignion de Montfort)
Dzień 2 – wtorek
Poświęcając się Tobie, Maryjo, wydaję się miłości, zarówno jej pieszczotom w tchnieniu Ducha, jak też strawieniu w jej ogniu. Wydaję się wszystkim tajemnicom zbawienia świata; oddaję się niepodzielnej miłości Ojca, jaką go ukochał, ukrzyżowanej miłości Syna, pożerającej miłości Ducha, również siedmiu boleściom Twego Serca i jego siedmiu radościom; wydaję się wszystkiemu, czego Twa miłość oczekuje ode mnie. Przyjmij, Maryjo, moje serce i zjednocz z sercami, które są w Sercu Twoim. Spraw, o moja Królowo, abym się nigdy od Ciebie nie oddalił i nigdy nie odwrócił od miłości, która wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję i wszystko przetrzyma.
Dzień 3 – środa
Adam i Ewa panowali w raju nad stworzeniem w całkowitej jedności i harmonii. Ty, Maryjo, jesteś nową Ewą, a Syn Twój umiłowany – nowym Adamem. W jedności waszych serc złączonych w radości, cierpieniu i chwale, panujecie w harmonii nad nowym stworzeniem, Kościołem niepokalanym w swej tajemnicy, zrodzonym z przebitego boku Jezusa i z bezgranicznego bólu Twego Serca. Chciałbym, Maryjo, wołać z Teresą od Dzieciątka Jezus: „W sercu Kościoła, mej Matki, będę miłością”. Poświęcam się Tobie całkowicie, doskonała Matko doskonałego Ciała, aby Kościół stał się na przyjście Oblubieńca doskonały, nieskalany i bez skazy. Ty, o Maryjo, jesteś Matką Kościoła i Matką jedności jego wszystkich członków.
Dzień 4 – czwartek
Kwiecie Galilei, Maryjo, córko Dawida, Świątynio, której Twój ojciec nie mógł zbudować mimo zapewnienia proroka Natana, że „Pan jest z Tobą”, Zasłono świątyni i miejsce najświętsze, Arko i Bramo przybytku świętości, święte miasto Jeruzalem, które wszyscy zamieszkujemy. Ty jesteś miastem pokoju, Oblubienicą Mesjasza, Księcia Pokoju. Królowo Pokoju, Ty dajesz nam Tego, który daje pokój nie tak, jak daje świat, ale jak tylko sam Bóg może go dać. Poświęcam się Tobie całkowicie, Maryjo! Naucz mnie wprowadzać pokój, wprowadzać Bożą obecność, która ratuje i przywraca wzajemną więź ludzi, więź człowieka ze światem i człowieka z Bogiem.
Dzień 5 – piątek
Poświęcam się dzisiaj w Komunii Maryi Królowej Pokoju Trójcy Przenajświętszej przez ręce Maryi mojej Matki. Oddaję się i całkowicie poświęcam Jej Niepokalanemu Sercu, aby prowadziła mnie prosto do ludzkiego i Boskiego Serca Jezusa. W duchu zadośćuczynienia i uwielbienia czynię siebie sługą pokornej Służebnicy Pana, aby być całkowicie oddanym Jezusowi przez Nią, z Nią i w Niej; która jest Matką Miłosierdzia. Dlatego decyduję się na czynienie tego, o co moja Królowa i moja Matka prosiła nas w swoich objawieniach: na zachowanie postu, odmawianie różańca, częste przyjmowanie sakramentów i czytanie Pisma Świętego, na małe ofiary i poświęcenie mojego życia, aby przyczynić się do zwycięstwa Niepokalanego Serca Maryi. Amen!(Brat Efraim)
Błogosławionego tygodnia!